Skąd zwierzęta wiedzą?
i
„Orfeusz wśród zwierząt”, Roelant Savery, 1627 r./Galerij Prins Willem V (domena publiczna)
Ziemia

Skąd zwierzęta wiedzą?

Przekrój
Czyta się 5 minut

Ludzkość nagromadziła mnóstwo spostrzeżeń dotyczących „szóstego zmysłu”, który uprzedza naszych „młodszych braci” o grożącym im niebezpieczeństwie. Na razie jest to tylko suma obserwacji nie ujętych w systematyczną wiedzę, ale gdyby taka wiedza powstała, mogłaby nosić miano geobiologii.

…Zapadła niewiarygodna cisza: nie kołysał się żaden listek na drzewach, żadne źdźbło trawy. Cały świat zamarł w trwożliwym oczekiwaniu, w powietrzu zawisła groza. Tylko zwierzęta szalały: konie przestały jeść i pić, miotały się w stajniach i z trudem dało się je utrzymać na miejscu; krowy i świnie zdawały się dostać obłędu. Jaskółki i wróble wpadały przez otwarte okna do mieszkań, jakby szukając schronienia przed nadchodzącym nieszczęściem; mieszkająca w moim domu oswojona przepiórka była tej nocy niespokojna, jak nigdy dotąd…

Tak opisywał rosyjski geograf, Iwan Muszkietów, wieczór 27 maja 1887 r., poprzedzający straszliwe trzęsienie ziemi w miasteczku Wierny (dziś miasto Ałma Ata) u stóp grzbietu górskiego Ałatau.

Kto odpowie na pytanie, skąd zwierzęta wiedzą, wcześniej nawet niż czułe przyrządy, o zbliżających się kataklizmach? Co pozwala im niezawodnie przeczuwać zagrożenie? Przykłady nieomylnej intuicji zwierząt można mnożyć w nieskończoność. Na kilka dni przed trzęsieniem ziemi rybacy japońscy znajdują częstokroć w swych sieciach ośmiornice, zamieszkujące duże głębiny (do 7 m) i w normalnych warunkach nigdy nie wyławiane; na Kamczatce przed wybuchem wulkanu niedźwiedzie budzą się ze snu zimowego i opuszczają swe barłogi. Wszystkie żywe stworzenia, włączając w to płazy i insekty, wyraźnie reagują na groźbę kataklizmów. Pracownicy Uniwersytetu Kalifornijskiego podjęli się badań nad zachowaniem zwierząt w promieniu 30 km od epicentrum trzęsienia ziemi, przy czym stwierdzono, iż reakcja przedstawicieli świata zwierzęcego na grożące im niebezpieczeństwo wzrasta w miarę zbliżania się do źródła zagrożenia. Na podstawie tych eksperymentów wysunięto przypuszczenie, że „talent proroczy” zwierząt jest wynikiem funkcji specjalnych organów, które odbierają sygnały niedostępne ani ludzkim zmysłom, ani nawet przyrządom, jakimi dysponuje dzisiejsza nauka.

Informacja

Z ostatniej chwili! To druga z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Geofizycy sądzą, że przed trzęsieniem ziemi z głębi skorupy ziemskiej zaczyna aktywnie wydobywać się na powierzchnię radon w postaci lotnej. Być może ssaki i inne żywe stworzenia reagują na wzrost koncentracji tego gazu w atmosferze? Sejsmologowie stwierdzili, iż zbliżające się trzęsienie ziemi jest poprzedzane serią potężnych drgań infradźwiękowych, które to sygnały również mogą odbierać zwierzęta.

Intuicja zwierząt nadal pozostaje problemem, w którym zbyt dużo jest aspektów niewyjaśnionych. Powoli, krok za krokiem, zbliża się nauka do rozszyfrowywania wielu zagadkowych zjawisk. Przecież zwierzęta nie tylko przeczuwają kataklizmy, ale w wielu przypadkach wyczuwają z olbrzymim wyprzedzeniem nadchodzące zmiany klimatyczne. Fenologia — nauka o okresowych zmianach rozwojowych świata zwierzęcego i roślinnego — skrzętnie notuje wszelkie przejawy korelacji między zachowaniem zwierząt a zmianą warunków klimatycznych. Z notatek tych można zaczerpnąć niejeden zaskakujący przykład.

Jest taki ptak, podobny do jaskółki i zwany pospolicie jerzykiem. Jerzyki jedzą, piją i zbierają potrzebny do budowy gniazda materiał w trakcie lotu. Maksymalna szybkość ich lotu sięga 170 km/godz., ale nie o tych osiągach zamierzamy teraz mówić. Otóż ptak ten jest zaiste genialny w kwestii przepowiadania długotrwałych zmian pogody. Wczesny przylot jerzyków wróży na naszej szerokości geograficznej ciepłą wiosnę.

Zdarzają się lata, gdy w czerwcu, mając już w gniazdach potomstwo, dorosłe jerzyki, zazwyczaj śmigające z głośnym szczebiotem naokoło gniazd, nagle znikają. Znikają w ogóle, zostawiając pisklęta w gnieździe, i nie pojawiają się przez dłuższy czas. Wówczas można mieć absolutną pewność, że wnet ma nastąpić ochłodzenie i że okres deszczowy potrwa długo. Co się dzieje wtedy z jerzykami i jaki los czeka ich opuszczone potomstwo?

ilustracja z archiwum, nr 2020/1984 r.
ilustracja z archiwum, nr 2020/1984 r.

Rzecz polega na tym, że chłodne, deszczowe okresy grożą jerzykom niechybną śmiercią, ponieważ odżywiają się one latającymi owadami, które w czasie deszczów latać nie mogą. Łowiąc w locie owady, dorosłe jerzyki nie powracają, oczywiście, do gniazda z każdą poszczególną zdobyczą; latają od rana do wieczora z otwartym dziobem i ze złowionych owadów formują przy pomocy języka twarde kulki, które zanoszą swoim pisklętom. Każda taka kulka zawiera 200—700 drobnych owadów i po to, by tyle ich złowić, jerzyk musi wytrwale polować 17—19 godzin dziennie. Tymczasem w chłodniejsze, mgliste dni polowanie na owady staje się tak utrudnione, że jerzyki muszą oddalać się od gniazda na duże odległości, czasami wynoszące 100 i 200 km, kierując swój lot w cieplejsze okolice. Małe, nieopierzone pisklęta pozostają w gniazdach i mokną w deszczu.

I tu przychodzą im na ratunek jak gdyby specjalnie w tym celu przewidziane środki ochronne. Pisklęta, pozostawiane w gnieździe na długo bez pożywienia, popadają w stan swoistego letargu; temperatura ich ciała, wynosząca zazwyczaj 40—42℃, spada niekiedy poniżej 20℃, w związku z czym obniża się bilans energetyczny organizmu, co pozwala pisklętom przetrwać w tym stanie 10—12 dni, aż wreszcie wpływ niżu atmosferycznego mija i wraz z ociepleniem powracają do gniazda rodzice.

Najciekawsze jest to, że takie długie oddalania się jerzyków od gniazd mają miejsce wyłącznie w przypadku znacznych i długotrwałych zmian pogodowych, albowiem krótkie okresy deszczowe wcale nie skłaniają tych ptaków do dłuższych wypraw.

Wiadomo nie od dziś, że konstrukcja ptasich piór i kości pozwala ptakom czule reagować na zmiany ciśnienia atmosferycznego. Jerzyki jednak posiadają ponadto jeszcze jeden „przyrząd”, wydający im długoterminowe prognozy meteorologiczne. W tkance mięśniowej ich głowy, w pobliżu mózgu, wykryto mikroskopijne kryształy magnetytu, które zapewniają im szybką orientację w zmianach pola magnetycznego atmosfery i pozwalają przeczuwać każdą niekorzystną zmianę pogody.

Nauka, która mogłaby nosić miano geobiologii, jeszcze nie powstała, ale istnieje już komplet problemów, które powinny powołać ją do życia. Właśnie jednym z takich problemów jest umiejętność przeczuwania przez zwierzęta wszelkich zbliżających się zagrożeń. (as)


Parę spostrzeżeń fenologicznych

• Gdy ptaki wędrowne powracają zwartymi stadami, wiosna nadejdzie szybko i będzie ciepła.

• Jeśli dzikie kaczki po powrocie są tłuste, wiosna będzie długa i chłodna.

• Jeśli ptaki budują gniazda w dobrze nasłonecznionych miejscach, lato ma być chłodne.

• Gdy odlatujące na południe żurawie lecą z głośnym klangorem i trzymają się na znacznej wysokości, jesień będzie ciepła i długa.

• Pojawiające się późnym latem komary zapowiadają łagodną zimę.

• Gdy pszczoły szczelnie utykają woskiem wyloty ula, zima powinna być mroźna; gdy pozostawiają wyloty ula otwarte, zima będzie łagodna.


Tekst pochodzi z numeru 2020/1984 r. (pisownia oryginalna), a możecie Państwo przeczytać go w naszym cyfrowym archiwum.

Czytaj również:

Człowiek zachwycony
i
Puszcza Białowieska. Zdjęcie: Michał Żmichorski
Ziemia

Człowiek zachwycony

Polska Książka Michała
Michał Książek

Czy ludzie są w stanie zejść z drabiny bytów i zrozumieć, że Dekalog nie odnosi się tylko do nich? Przypatrzmy się kwestii ochrony przyrody od nieco innej strony niż zwykle.

Ochrona przyrody jest ochroną czegoś znacznie więcej, niż mogłoby się wydawać. Rozciąga się na dziedziny, w które obserwatorzy ptaków i roślin nieczęsto się zapuszczają: etykę, aksjologię czy metafizykę. Pomijanie tych mniej znanych aspektów sozologii – bo tak fachowo nazywa się ochrona przyrody – sprawia, że bywa ona marginalizowana oraz infantylizowana. A przecież stosunek do środowiska naturalnego często odzwierciedla nasz stosunek do drugiego człowieka. W Polsce niedemokratyczne zmiany społeczne i polityczne zaczęły się od symbolicznego wyrębu Puszczy Białowieskiej, a kolejne akty dewastacji rodzimej przyrody i kraj­obrazu okazują się tłem dla coraz to agresywniejszych przypadków uwłaczania godności człowieka.

Czytaj dalej