Rok 2000
i
"Gwiazda bohatera", Nicholasj Roerich, 1936 r. / Nicholas Roerich Museum
Kosmos

Rok 2000

Człowiek a kosmos
Czyta się 4 minuty

Dopóki nie było telefonów, ludzie znacznie częściej składali sobie wizyty. Z chwilą pojawienia się nowego typu komunikacji ilość odwiedzin gwałtownie spadła: istotnie, czy warto tracić czas na drogę, jeżeli można z łatwością porozumieć się przy pomocy telefonu?

Podobnie przedstawia się sprawa w przypadku komunikacji międzyplanetarnej. Nawet przy prędkościach statków kosmicznych bliskich prędkości światła, droga człowieka ku gwiazdom jest niewspółmiernie daleka w skali historii ludzkości w porównaniu z krótkim okresem życia człowieka. Rozwój innych środków komunikacji pozwala jednak spojrzeć na ten problem z nowych pozycji. Czy warto tracić czas na drogę, jeżeli jedna cywilizacja może w jakiś inny sposób przekazać drugiej wszystko, co uważa za konieczne? Amerykański astronom K. Sagan twierdzi, że jeżeli na innych planetach istnieją jakieś wysoko rozwinięte cywilizacje, to najbardziej realne, ekonomiczne i rozsądne jest nawiązanie z nimi łączności drogą radiową.

Oczywiście sygnały przesłane do nas z innych planet mogą być odebrane na Ziemi w setki i tysiące lat później. Na przykład sygnał radiowy wysłany na Ziemię z Mgławicy Andromedy dotarłby do nas po upływie miliona lat. Przy takich relacjach informacja, która była ważna w momencie jej wysłania, w chwili odbioru może już nie interesować istoty stojące na znacznie wyższym poziomie ewolucji.

Prawdopodobnie przekazywanie sygnałów w kosmos pozostanie sprawą jednostronną. Ta jednostronność zdeterminuje treść i charakter przekazywanych informacji. Nie będąc w stanie zapewnić dialogu z oddalonymi od siebie cywilizacjami, ludzkość opracuje jedynie monolog adresowany kosmosowi w nadziei, że zostanie on kiedyś przez kogoś odebrany.

Kiedy zostanie już opracowany problem organizacji takiego „porozumiewania się” z przestrzenią, rozstrzygniemy również kwestię zakresu i typu fal, które zapewnią wysyłanie sygnałów odpowiedniej mocy. Prawdopodobnie będą to sygnały świetlne, ponieważ epoka laserów stworzyła największe możliwości do wykorzystania tego typu energii. Sygnał świetlny wysłany ze sztucznego satelity przy pomocy lasera będzie posiadał moc kilkakrotnie większą, niż promienie słoneczne. Radziecki astronom N. Kardaszow uważa, że jeżeli na Ziemi zostanie zainstalowany dostatecznie silny przekaźnik laserowy, to może on być zauważony praktycznie z każdej odległości w zakresie obserwowanej przez nas obecnie części wszechświata.

Gdy zostanie już wyjaśnione, jak będzie przekazywana informacja, powstanie następne pytanie: co mianowicie z dorobku naszej cywilizacji możemy przekazać innym rozumnym istotom? Łatwo wyobrazić sobie, ile zagorzałych dyskusji wywołałby taki problem. Zresztą nie wykluczone, że ludzkość wcale nie będzie musiała dokonywać tak trudnej selekcji, ponieważ ustalono, że przy posługiwaniu się systemem binarnym* cały istniejący dorobek ludzkości nagromadzony w ciągu tysiącleci — wszystkie rękopisy i druki, wszystkie wzory, wiersze, uchwały i decyzje — może być przekazany w kosmos w ciągu zaledwie 24 godzin.

Taka jednostronna informacja, na razie nie uporządkowana, w pewnym sensie już się odbywa. Rozgłośnie telewizyjne i radiowe funkcjonujące na Ziemi tworzą w kosmosie szeroką strefę emanacji elektromagnetycznej. Promień tej strefy wynosi w chwili obecnej około 20 lat świetlnych. Oznacza to, że o ile w promieniu tym istnieją jakiekolwiek rozumne istoty, to z pewnością już wiedzą one o naszym istnieniu.

Na razie jednak główną naszą troską jest nie tyle przekazywanie, ile odbiór sygnałów docierających do nas z kosmosu. Zagadnieniu temu była poświęcona I Międzynarodowa Konferencja Komunikacji Kosmicznej, która odbyła się niedawno w Biurakanie (ZSRR). Amerykański system komunikacji międzyplanetarnej znany pod kryptonimem „CYKLOP” od kilku lat prowadzi poszukiwania w zakresie mikrofalowym, którego promień sięga 100 lat świetlnych.

Poszukiwania innych cywilizacji — to proces podobny do plewienia. Z olbrzymiej ilości zakłóceń i fal szkodliwych należy wybrać sygnały właściwe. A przecież to, co uważamy obecnie za fale zakłócające, może również stanowić jakiś strumień informacji, której nie jesteśmy w stanie zrozumieć, podobnie jak zwierzęta nie są w stanie odebrać sensu ludzkiej mowy. Nie wykluczone, że po prostu nie znamy szeregu pojęć istniejących w innym święcie — przecież mogą istnieć cywilizacje nie znające arytmetyki lub nie wiedzące, czym jest historia.

Możliwe, że ich pojęcia o realnym świecie kształtowały się w zupełnie innych kierunkach, których sobie po prostu nie wyobrażamy i że mogą one posiadać nieznane nam receptory, odbierające szereg zjawisk i zależności w sposób, który może się nam wydawać co najmniej dziwny. Gdy mówimy na przykład: „A. złamał nogę”, „B. ożenił się”, „C. otrzymał mieszkanie” — stwierdzamy pewne fakty i właśnie te fakty stanowią dla nas treść wydarzeń. Natomiast w kategoriach innej logiki fakty te mogą wcale nie oznaczać treści zdarzenia, lecz odgrywać rolę etapów prowadzących do istoty rzeczy. Istotnym dla takiej logiki może być na przykład to, że:

— gdy A. złamał nogę i odwożono go do szpitala, to dostrzegł on na drzwiach samochodu małe pęknięcie,

— gdy B. ożenił się, żona powiedziała: „Nie będziesz już chodził w tym niebieskim krawacie!”,

— gdy C. otrzymał mieszkanie, przyszedł ślusarz, który miał wprawić zamek do drzwi — i wówczas C. stwierdził, że ślusarz jest podobny do Michała Anioła.

Jest to tylko zabawny przykład obrazujący inny sposób rozumowania, jakieś drobne przesunięcia w ocenie znaczenia realiów świata, do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Trudno wyobrazić sobie, jak dalece mogą odbiegać od siebie rozmaite kategorie logiczne w inaczej zbudowanych układach…

Oczywiście kontakty z innymi cywilizacjami są sprawą dalekiej przyszłości. Poszukiwania mogą trwać setki i tysiące lat. Tak więc w oczekiwaniu na cud należy uzbroić się w cierpliwość i liczyć na to, że przyszłość z pewnością przyniesie nam nowe, fascynujące wiadomości o odległych światach…

*zapis dwójkowy, wykorzystywany obecnie w technice cyfrowej, w którym cały zasób informacji jest zakodowany przy użyciu tylko dwu liczb: 0 i 1.

Tekst pochodzi z numeru 1537/1974 r. (pisownia oryginalna), a możecie Państwo przeczytać go w naszym cyfrowym archiwum.

Czytaj również:

Dezyderata
i
Louis Patru, „Krajobraz”, 1895–1905, Rijksmuseum (domena publiczna)
Złap oddech

Dezyderata

Max Ehrmann

Przechodź spokojnie przez zgiełk i pośpiech i pamiętaj, jaki spokój znaleźć można w ciszy.

O ile to możliwe, bez wyrzekania się siebie, bądź na dobrej stopie ze wszystkimi.

Czytaj dalej