Psylocynacje
i
ilustracja: Joanna Grochocka
Wiedza i niewiedza

Psylocynacje

Maciej Świetlik
Czyta się 12 minut

Grzyby o psychoaktywnej mocy to bardzo mała część królestwa Fungi, ale ich „symbiotyczna” relacja z człowiekiem stawia je w centrum dyskusji na temat pochodzenia i przyszłości naszego gatunku oraz planety.

Wśród tych zwolenników psychodelików, którzy wierzą w ich moc przeobrażania świata, można wyróżnić dwie grupy. Technokraci opierają się na badaniach naukowych, dostrzegają terapeutyczną rolę tego typu substancji i są przekonani, że pozwalają one przezwyciężać osobiste kryzysy. Duchowi rewolucjoniści z kolei mają bardziej dalekosiężne plany. Psychodeliki – szczególnie te, które pochodzą ze świata naturalnego – powinny według nich ukształtować nowy typ wrażliwości ekologicznej, pomóc w powstrzymaniu degradacji planety, a nawet przyczynić się do radykalnej reorganizacji życia społecznego. Historie obu tych nurtów niejednokrotnie splatały się ze sobą, a ich przedstawiciele dokonywali nieoczekiwanych roszad.

Konserwatysta i hipisi

W 1957 r. na łamach magazynu „Life” (ówczesnego amerykańskiego odpowiednika „Przekroju”) R. Gordon Wasson, amator mykolog, opublikował reportaż z małej wioski leżącej w górzystym stanie Oaxaca w Meksyku. Celem jego podróży był udział w sesji prowadzonej przez lokalną curanderę (uzdrowicielkę) Marię Sabinę, która w swojej praktyce szamańskiej używała świętych grzybów. Co go zainspirowało do tych badań? 30 lat wcześniej odbył z żoną wycieczkę po lasach łańcucha Catskill w stanie Nowy Jork. Valentina zebrała wtedy kilka dorodnych grzybów i ku przerażeniu męża przygotowała z nich kolację w górskiej chatce. Jak na Anglosasa przystało, Wasson był mykofobem i podejrzewał wszystkie grzyby o trujące właściwości. Myślał, że obudzi się obok trupa, jednak grzybowy bakcyl okazał się zaraźliwy w zgoła inny sposób: zapoczątkował wielką fascynację, której następstwem były studia nad rolą grzybów w rozwoju cywilizacji. Ta przygoda zawiodła Wassona do wioski Huautla de Jiménez, gdzie miał sprawdzić prawdziwość doniesień o wciąż żywym wśród Mazateków kulcie grzybów wywołujących wizje.

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Z grzybami w komitywie!
i
ilustracja: Joanna Grochocka
Ziemia

Z grzybami w komitywie!

Łukasz Nowacki

Czy grzyby mogą naprawiać ekosystemy, ratować pszczoły i „zjadać” toksyczne odpady? Świetnie radziły sobie na naszej planecie podczas kolejnych katastrof, niestraszne im nawet promieniowanie radioaktywne.

Właśnie rozpoczął się czas „narodowego grzybobrania”. Grzybiarze, mykolodzy oraz inni zdrowo „grzybnięci” przeczesują zakamarki łąk i lasów w poszukiwaniu borowików szlachetnych, rydzów i opieniek. Smażymy je, marynujemy, robimy z nich farsze i dodajemy do sosów. Ale czy grzyby mogą skrywać przed nami jeszcze jakieś tajemnice oprócz tych kulinarnych?

Czytaj dalej