Paranaukowa kariera aury
Wiedza i niewiedza

Paranaukowa kariera aury

Tomasz Wiśniewski
Czyta się 8 minut

Co łączy chrześcijańską ikonografię, teozoficzną koncepcję aury i ukute przez brytyjskiego biologa Ruperta Sheldrake’a pojęcie pola morfogenetycznego? Granice między nauką a metafizyką nie zawsze mają charakter ostrego podziału i nie wszystkie zjawiska można wyjaśnić na gruncie materialistycznego światopoglądu. Aura jest jednym z tych wymykających się naukowemu poznaniu zagadnień.

Sztuka chrześcijańska używa aureoli od połowy IV w.; początkowo towarzyszyły one wyłącznie wizerunkom Chrystusa, z czasem jednak artyści zaczęli stosować je, przedstawiając postaci anielskie, świętych i męczenników, postaci symboliczne i spersonifikowane alegorie, takie jak Baranek Boży, Duch Boży, gryf czy Feniks. Niemniej nie był to wynalazek sztuki chrześcijańskiej, świetliste nimby wywodzą się z inspiracji różnymi wyobrażeniami antycznymi i orientalnymi, w których jaśniejące blaskiem promienie i owale otaczają wizerunki bohaterów, cesarzy, bóstw – w szczególności tych kojarzonych ze Słońcem, jak Helios czy Mitra.

Nie jest to też tylko gra środków artystycznych: mitologie i hagiografie obfitują w opisy dotyczące widzialnych cudów, osobliwych zjawisk świetlnych, a także uroczystych i kojących nastrojów spowijających świętych, mędrców, wiedzące itd. Rozmaite zachodnie tradycje mistyczne i ezoteryczne od zawsze opisywały ciała subtelne, eteryczne czy astralne.

Subiektywne barwy

Zdaniem niektórych zjawiska te łączą się z czymś, co każdy zna ze swojego doświadczenia. David Lynch przyznaje, że wyczuwa

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Zdrowie na powięzi
i
rysunek: Michał Loba
Promienne zdrowie

Zdrowie na powięzi

Marcin Kozłowski

Wydawałoby się, że ciało ludzkie poza paroma wyjątkami nie stanowi już większej tajemnicy. Tymczasem od lat trwa spór o powięź, czyli tkankę łączną oplatającą wszystkie narządy wewnętrzne. Samo istnienie powięzi jest oczywiste, co innego jej znaczenie w leczeniu chorób i zaburzeń.

Dokładne zdefiniowanie tego, czym jest powięź, sprawia naukowcom nie lada kłopot. W tekstach popularnonauko­wych podaje się przykład kupionej w sklepie świeżej piersi kurczaka i białej błonki, która to mięso otacza. Ta błonka to powięź.

Czytaj dalej