Procesy klimatyczne mają swoje punkty krytyczne, zza których nie ma powrotu. Gdy krańce lodowców na Antarktydzie cofną się za daleko w głąb lądu, ich topnienia nie da się powstrzymać, nawet jeśli temperatura nie będzie już rosnąć. Ziemia zmieni się wtedy nie do poznania – mówi fizyczka atmosfery, popularyzatorka nauki, autorka Książki o wodzie Aleksandra Kardaś. Rozmawia Łukasz Saturczak.
Łukasz Saturczak: Zastanawiam się, o ile wcześniej ode mnie wiedziałaś, że będzie dziś padać?
Aleksandra Kardaś: A pada?
Nie zauważyłaś po układzie chmur?
Niektóre zjawiska można przewidzieć na podstawie obserwacji, ale w dobie powszechnego dostępu do Internetu wygodniej jest skorzystać z map pogodowych. Można znaleźć nie tylko takie ze słoneczkiem i chmurką, ale też bardziej profesjonalne, na których widać jak przesuwają się fronty itp. Bardzo wygodnym źródłem informacji są też zdjęcia satelitarne oraz obrazy z radarów meteorologicznych.
Czytać mapę? Mam wrażenie, że ludzie wolą szybkie, proste odpowiedzi, mimo że większości procesów zachodzących na Ziemi nie opiszesz w krótkim poście na Facebooku. Wiele osób uważa, że wie tyle, ile specjaliści, choć wystarczy poczytać kilka internetowych dyskusji, aby zobaczyć, że problemem jest już choćby odróżnienie pogody od klimatu. Ty właśnie napisałaś Książkę o wodzie, w której wykładasz podstawowe fakty o najważniejszym znanym nam związku chemicznym. Punktem wyjścia dla Ciebie była właśnie próba zaczęcia sensownej dyskusji od początku?
Ja tę rozmowę prowadzę od dawna. Na studiach pomagałam przy prowadzeniu kursów internetowych na temat meteorologii dla ludzi, którzy się tym po prostu interesowali. Niektórzy byli żeglarzami lub wspinaczami, inni potrzebowali tej wiedzy z powodów zawodowych. Trzeba było pamiętać, że rozmawiam z osobami, które niekoniecznie rozumieją naukowe słownictwo: turbulencja, konwekcja, gradient suchoadiabatyczny. Nauczyłam się mówić prostym językiem o zjawiskach, jakie zachodzą w atmosferze. Dodatkowo ciągle mam kontakt z ludźmi, którzy po prostu są ciekawi tych tematów, bo spotykam ich