O typach psów i ludzi
i
Eugène Joors, „Przed przejażdżką”, 1887 r. (domena publiczna)
Wiedza i niewiedza

O typach psów i ludzi

Mieczysław Choynowski
Czyta się 7 minut

Nie tylko ludzie, ale i psy różnią się od siebie temperamentami. Są psy pobudliwe i niepowściągliwe, są zrównoważone i spokojne, są żywe i ruchliwe, są słabe i bojaźliwe. Fakt ten zwrócił na siebie uwagę Pawłowa i jego uczniów.

Przy badaniach nad odruchami warunkowymi okazało się, że czasem w tych samych warunkach doświadczalnych, różne psy reagują zupełnie inaczej. Widoczne były przede wszystkim różnice w zachowaniu się psów śmiałych i tchórzliwych. Jedne bez sprzeciwu i lęku poddawały się doświadczeniom, inne trzeba było przez dłuższy czas przyzwyczajać do otoczenia i doświadczeń. Odruchy warunkowe u psów śmiałych wytwarzały się szybko i na długo, u psów zaś lękliwych powstawały bardzo powoli i nigdy się nie ustalały.

Fakty te wykazały, że charakter podstawowych procesów nerwowych zależy od indywidualności zwierzęcia.

Można więc psy sklasyfikować pod względem typu układu nerwowego zależnie od trzech wrodzonych własności, mianowicie od siły pobudzenia i hamowania, od równowagi procesów nerwowych, czyli od stosunku pobudzenia do hamowania, i od ich ruchliwości, a więc od łatwości przechodzenia pobudzenia w hamowanie i odwrotnie.

W praktyce wyróżniono cztery główne typy psów: 1) żywy — o silnym układzie nerwowym przy równowadze pobudzenia i hamowania oraz dużej ruchliwości tych procesów, 2) pobudliwy — silny lecz niezrównoważony z przewagą pobudzenia, 3) spokojny — silny, zrównoważony i mało ruchliwy, oraz 4) słaby — o słabych procesach pobudzenia i hamowania oraz małej wydolności roboczej.

Pewne własności układu nerwowego są dziedziczne. Jednak zasadniczym elementem pawłowowskiej teorii temperamentów jest twierdzenie, iż zależą one również w dużym stopniu od środowiska, w którym zwierzę żyje. Typ wyższych czynności nerwowych stanowi według Pawłowa wypadkową cech wrodzonych i wpływów środowiska zewnętrznego. Psy wychowywane w klatkach wyrastały na lękliwe, zahamowywane przez najmniejsze zmiany w otoczeniu. Natomiast szczenięta wychowane na swobodzie były zupełnie inne. Widać z tego, że procesy pobudzenia i hamowania można trenować i celowo kształtować.

O typach ludzi

Ustalone przez Pawłowa typy układu nerwowego psów odpowiadają podziałowi temperamentów u człowieka, wprowadzonemu niegdyś przez Hipokratesa. Typ żywy odpowiada temperamentowi sangwinicznemu, pobudliwy — cholerycznemu, spokojny — flegmatycznemu i słaby — melancholicznemu.

Sangwinik, to w charakterystyce Pawłowa „zapalny, bardzo wydajny działacz, ale jedynie wtedy, gdy ma dużo interesującej go pracy, tj. gdy stale działają nań podniety. Gdy mu takiej pracy braknie, zaczyna się nudzić, staje się gnuśny“.

Choleryk, to „typ bojowy, zaczepny, łatwo i szybko podlegający rozdrażnieniu”.

Flegmatyk — to „spokojny, zawsze równy, wytrwały, uporczywy pracownik życiowy”.

I wreszcie „dla melancholika każde zjawisko życiowe staje się czynnikiem hamującym, gdyż w nic nie wierzy, niczego się nie spodziewa, we wszystkim doszukuje się i oczekuje tylko rzeczy złych i niebezpiecznych”, jak pisze Pawłów.

Bogactwo typów psów i ludzi nie wyczerpuje się jednak na tych czterech, najlepiej poznanych. Najrzadsze są, rzecz prosta, typy skrajne, czyste. Najczęściej spotykamy się z typami pośrednimi, mieszanymi.

Podział powyższy wynika z różnic w sile, w równowadze i ruchliwości procesów nerwowych. Inna zasada podziału opiera się u człowieka na stosunku wzajemnym pierwszego i drugiego układu sygnałów.

Pierwszy układ sygnałów stanowi ogół związków między bodźcami zewnętrznymi a wrażeniami, postrzeżeniami, wyobrażeniami i myśleniem obrazowym. Drugi układ — to ogół tych związków w korze mózgowej, które pozwalają na posługiwanie się mową i myślenie pojęciowe. Wszyscy ludzie mają oba układy sygnalizacyjne, ale u jednych przeważa pierwszy, u innych — drugi, u pozostałych zaś są one rozwinięte mniej więcej jednakowo.

Ludzi z przewagą pierwszego układu sygnałów nazywał Pawłów „artystami”, tych z przewagą drugiego „myślicielami”. Nie chodziło mu jednak wcale o posiadanie szczególnych uzdolnień, w jednym czy drugim kierunku, lecz po prostu o to, że ci pierwsi myślą na ogół obrazami, są wrażliwi na dźwięki i barwy, ci drudzy zaś myślą na ogół słowami, przyczynowo i logicznie. Pierwszych pociąga raczej sztuka, przyroda, historia, drugich filozofia lub matematyka.

Stosunek wzajemny układów sygnalizacyjnych nie jest czymś raz na zawsze ustalonym i niezmiennym, lecz może się zmieniać zależnie od wychowania i warunków życia.

Niezależnie od stosunku układów sygnalizacyjnych ludzie dzielą się ze względu na siłę procesów nerwowych na typ silny i słaby: silnych można z kolei podzielić na zrównoważonych i niezrównoważonych, a wreszcie zrównoważonych – na ruchliwych i nieruchliwych.

Pies też może być neurotykiem!

Przy badaniach nad psami zdarzało się, że czasem przy bardzo trudnych zadaniach, jakie stawiano zwierzęciu, w czynnościach półkul mózgowych ujawniały się zaburzenia. Jeżeli odróżnicujemy koło od elipsy, tak że pies będzie reagował odruchem ślinowym na koło, a nie będzie na elipsę, potem zaś będziemy mu pokazywać elipsy coraz bardziej zbliżone do koła, odróżnianie bodźca dodatniego (koło) od ujemnego (elipsa) będzie coraz trudniejsze.

Gdy wreszcie elipsa stanie się tak podobna do koła, że pies nie będzie jej mógł odróżnić, wówczas nastąpi u niego zakłócenie równowagi nerwowej na skutek zderzenia pobudzenia i hamowania. Przejawi się to bądź w ogólnym podnieceniu i nieopanowaniu, gryzieniu i zrywaniu przyrządów doświadczalnych, oraz zaniku wytworzonych odruchów warunkowych.

Mamy tu do czynienia po prostu z nerwicą, lecz nerwicą doświadczalną, jak nazwał Pawłów takie sztucznie wywołane chorobowe zakłócenie funkcji kory mózgowej bez naruszenia jej tkanki.

Zaburzenia psychiczne u ludzi

Spostrzeżenia dokonane na psach stały się dla Pawłowa punktem wyjścia dla dalszych rozważań i odkryć w zakresie zaburzeń wyższej czynności nerwowej u ludzi. Okazało się, że u zwierząt i ludzi mamy do czynienia z analogicznymi zjawiskami chorobowymi. Można było ogólnie określić nerwice, jako stany nienormalne, które się wywiązały na skutek zbytniego naprężenia bądź samych procesów nerwowych, bądź ich ruchliwości. Silne przeżycia, wstrząsy uczuciowe, hamowanie dążeń i popędów, przepracowanie i przemęczenie, sytuacje konfliktowe, niespokojne życie, wszystko to sprzyja rozwijaniu się nerwic.

Zależnie od typu układu nerwowego, jaki posiadają, ludzie są bardziej skłonni do jednego typu nerwicy niż do innych. U ludzi z przewagą pierwszego układu sygnałów, u „artystów”, najłatwiej rozwija się histeria. U ludzi z równowagą obu układów — neurastenia. U ludzi zaś z przewagą drugiego układu sygnałów, u „myślicieli“ — psychastenia. Najbardziej podatni na nerwice są ludzie typu niezrównoważonego i słabego.

Histeryków znamionuje uczuciowość, pobudliwość, łatwość przechodzenia od smutku do radości, podatność na sugestię. Zdarzają się u nich paraliże, napady padaczkowe, zemdlenia, histeryczna głuchota lub ślepota.

Psychastenicy są mało zaradni w życiu codziennym, natomiast chętnie pogrążają się w rozważaniach, są pełni obaw i wątpliwości, skłonni do rozpamiętywania wszelkich rzeczywistych i możliwych szczegółów swego postępowania.

I wreszcie neurastenicy, to ludzie cierpiący na nadmierną drażliwość i łatwo się męczący. Dokucza im osłabienie pamięci, mają trudności w skupieniu uwagi, cierpią na bóle głowy, pocenie się, drżenie rąk. Źle sypiają, rano budzą się zmęczeni i rozbici. Często nie mogą się uwolnić od lęków, myśli natrętnych i czynności przymusowych, takich jak nieustanne mycie rąk lub liczenie kroków.

Pawłów zajmował się nie tylko nerwicami, lecz również takimi chorobami psychicznymi jak schizofrenia, psychoza maniakalno-depresyjna i paranoja. Wszędzie udawało mu się wykazać chorobowe zaburzenia wyższych czynności nerwowych. W ten sposób fizjologia wyższych czynności nerwowych pozwoliła na wyjaśnienie wielu chorób i objawów, które dotychczas stanowiły zupełną zagadkę. A przez ich zrozumienie wskazała nowe drogi zapobiegania im i ich leczenia.

Mózg rządzi całym ustrojem

Już w pierwszych latach swej pracy badawczej Pawłów przejął się ideą tak zwanego „nerwizmu”, głoszoną przez Botkina. W klinice tego profesora był Pawłów przez kilka lat kierownikiem pracowni fizjologicznej.

Nerwizm to kierunek, dążący do wyjaśniania wszelkich zakłóceń czynności organizmu wpływem układu nerwowego, który gra olbrzymią rolę w rozwoju chorób.

Prace Pawłowa pozwoliły na nowe ujęcie wielu ważnych zagadnień w teoretycznej i praktycznej medycynie. Wykrył on mechanizmy naruszenia czynności układu nerwowego człowieka w nerwicach i psychozach. Badania jego nad fizjologią trawienia przyczyniły się do wyjaśnienia przyczyn zaburzeń czynności żołądka w chorobie wrzodowej. Jego prace umożliwiły zrozumienie roli układu nerwowego w nadciśnieniu. Jego wreszcie dziełem jest wskazanie na wielkie znaczenie lecznicze snu.

Medycyna zawdzięcza pawłowizmowi dwa podstawowe twierdzenia, że układ nerwowy gra naczelną rolę w życiu organizmu i w walce z chorobami, oraz że każda choroba zakłóca czynności nie poszczególnego narządu, lecz ustroju jako całości.

Sam Pawłów wielokrotnie podkreślał, że fizjologia powinna być ściśle związana z praktyką lekarską, z leczeniem chorych. „Fizjologia i medycyna, głębiej rozumiane, są nierozerwalne. Jeżeli lekarz naprawdę jest, a w każdym razie powinien być, mechanikiem ludzkiego organizmu, to każde nowe osiągnięcie fizjologii wcześniej czy później w sposób nieunikniony powiększy władzę lekarza nad tym niezwykłym mechanizmem” — pisał. W ten sposób związał Pawłów raz na zawsze teorię naukową z praktyką lekarską, wskazując ostateczny cel nauki — służbę dobru człowieka.


Tekst pochodzi z numeru 448/1953 r. (pisownia oryginalna), a możecie Państwo przeczytać go w naszym cyfrowym archiwum.

Czytaj również:

Wiosna, czyli historia sangwinika
i
Flickr.com/ CC BY 4.0
Przemyślenia

Wiosna, czyli historia sangwinika

Kamila Dzika-Jurek

Za czym naprawdę tęsknimy, kiedy co roku czekamy na wiosnę? Za zapachem i jasnością, jak w piosence Marka Grechuty, czy raczej za samą obietnicą życia, jaką wiosna nam składa? Dawniej wierzono, że w tej obietnicy jest krew i ciepła siła sangwinika – ludzkiego wcielenia wiosny i najbardziej docenianego przez wieki temperamentu.

Właściwie co roku jest tak samo. Kiedy po ciemnych, długich miesiącach zimowych nastaje ciepło, coś się gwałtownie zmienia w otoczeniu i w nas. Wiązka fotonów, które docierają rano do mojej drewnianej podłogi, ma inną barwę. W tej barwie jest zupełnie inna – niż zimowa – siła i jasność. Patrząc na nią, myślę o specyficznej aurze przemocy, z jaką wiosna co roku zjawia się w naszym mikrym, miejskim ogródku.  

Czytaj dalej