Nieśmiertelna Aleksandra
i
Louis Francois Marteu, Portret generałowej Aleksandry Zajączkowej, z domu Pernett (Zbiory Muzeum Narodowego w Warszawie_
Wiedza i niewiedza

Nieśmiertelna Aleksandra

Adam Węgłowski
Czyta się 4 minuty

„Dawna wicekrólowa Polski, bliska już setki wiosen, posiada umysł i serce młode, figurę czarującą – pisał o niej w 1836 r. słynny francuski powieściopisarz Honoré de Balzac. – Na jej rozkaz wylewają łzy młodzi kochankowie. Zaprawdę to jest bajka o wróżce, jeśli to nie jest w ogóle żywa wróżka z bajki”.

O kim mowa? O Aleksandrze, wdowie po generale Józefie Zajączku. Jej mąż walczył w powstaniu kościuszkowskim i w wojnach napoleońskich, a w latach 1815–1826 był namiestnikiem Królestwa Polskiego (z nadania Rosji, z którą wcześniej wojował!). Dlatego Aleksandrę nazywano wicekrólową. Jednak nie z powodu jej pozycji pisarze i poeci

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Diamentowa Góra
i
rys. Marcin Podolec
Żywioły

Diamentowa Góra

William Finnegan

„Gdy wezbrane fale zbliżają się do linii brzegowej, zaczynają sięgać dna oceanu. Ciągi fal stają się setami. Są większe i bardziej odległe od siebie niż ich lokalni kuzyni. Pod wpływem ukształtowania dna nadchodzące fale załamują się.” – opowiadanie Williama Finnegana, zdobywcy Nagrody Pulitzera.

Budżet rodzinnej przeprowadzki do Honolulu musiał być skromny, skoro wynajęliśmy mały domek i kupiliśmy przerdzewiałego na wylot forda fairlane’a, żeby jakoś poruszać się po wyspie. Mój brat Kevin i ja spaliśmy na sofie, na zmianę. Ja miałem 13 lat, a on dziewięć. Za to nasz domek był blisko plaży – na drugim końcu drogi dojazdowej, wzdłuż której stały pozostałe domki. Ulica nazywała się Kulamanu. Pogoda była absolutnie cudowna. Słońce grzało nawet w styczniu. Właśnie wtedy tu przyjechaliśmy.

Czytaj dalej