Natura jest radośnie złośliwa
i
zdjęcie: Louis Reed/Unsplash
Wiedza i niewiedza

Natura jest radośnie złośliwa

Agnieszka Drotkiewicz
Czyta się 8 minut

Agnieszka Drotkiewicz: Jednym z wiosennych tematów „Przekroju” jest bocian. Pomyślałam, że to dobry pretekst, żeby porozmawiać o genetyce.

Prof. Ewa Bartnik: Kiedy moja córka była mała i czytałam jej opowieść o Dumbo, który został przyniesiony przez bociana, ona zapytała: „Czy mamusia nie mogła go urodzić?”. Wniosek jest taki, że motyw bociana w bajkach dla 4- czy 5-letnich dzieci bywa przeterminowany (śmiech). Zresztą nawet jeśli bocian ma przynieść dzieci, to wciąż nie wiadomo, dlaczego one są podobne do rodziców – od tego jest genetyka.

Genetyka jest młodą dziedziną naukową, o bardzo dynamicznym wzroście. Ten wzrost przypada na czas Pani aktywności naukowej. W jednym z wywiadów przyznała Pani: „Nie uczę moich studentów w zasadzie niczego z rzeczy, których sama uczyłam się na studiach”.

Miałam szczęście. Kiedy odkryto strukturę naszego materiału genetycznego, czyli DNA (w 1953 r.), jeszcze nie interesowałam się genetyką, ale poza tym olbrzymia większość sztandarowych odkryć odbywała się na moich oczach. Spójrzmy wstecz – od dawna ludzie widzieli, że dzieci są podobne do rodziców, co więcej, nie znając podstaw teoretycznych, potrafili wykorzystywać genetykę: rasy koni, psów, gatunki roślin to wszystko

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Pogoda ducha

Zamiast 
narkotyku

Jacek Kubiak

Wszyscy jesteśmy od czegoś uzależnieni. Pracoholicy, alkoholicy, kawosze, herbaciarze, seksoholicy, palacze… Doskonale mają tylko uzależnieni od czytania książek. A już szczególnie krytycy literaccy. Nie dość, że wciąganie (przez oczy) narkotyku to sama przyjemność, to jeszcze im za to płacą. Sam znam tę radość, bo pisywałem recenzje książek. Byłem jednak złym krytykiem, gdyż wszystkie moje recenzje były pozytywne. Nic dziwnego, bo jeśli czyta się (a potem pisze) z uzależnienia, to z reguły nie wybiera się nieprzyjemnych używek.

Tak przyjaznych nałogów, jak czytanie mamy jednak niezbyt wiele. Przeważają te niekorzystne lub wręcz niszczące zdrowie. Jak z nimi walczyć? Powszechnie uważa się, że najskuteczniejsze są ostre zakazy, dotkliwe kary z więzieniem włącznie. W Singapurze za samo posiadanie narkotyków grozi śmierć. I co? I nic. Ów maksymalnie represyjny system nie przynosi spodziewanych skutków. Może ogranicza używanie narkotyków, ale tego nie eliminuje. Podobnie działo się w krajach, w których w ramach walki z alkoholizmem wprowadzano prohibicję. Mizerne skutki częściowego zakazu sprzedaży alkoholu (dla młodych czytelników: obowiązującego do godziny 13) z czasów PRL wielu z nas zna z autopsji.

Czytaj dalej