Lekcja kaligrafii
i
„Mężczyzna piszący list”, 1665 r., Gabriel Metsu, źródło: Wikimedia Commons
Wiedza i niewiedza

Lekcja kaligrafii

Derek Beres
Czyta się 3 minuty

Norwescy naukowcy dowiedli, że pisanie odręczne pozwala przyswajać informacje łatwiej niż pisanie na klawiaturze, i to w każdym wieku. Podczas 45-minutowego testu zbierano 500 punktów danych na sekundę. Pisanie odręczne bezsprzecznie wygrało – uczeni uważają więc, że w procesie edukacji należy kłaść większy nacisk na pisanie odręczne i rysunek.

Chociaż tablety świetnie nadają się do przeglądania bieżących wiadomości, od dawna trwa debata nad wadami i zaletami druku i publikacji cyfrowych. Z kontaktu z książką drukowaną czytelnik ma fizyczną przyjemność dotyku; poza tym, w książkach łatwiej robić notatki, poruszać się po nich; wreszcie – dają poczucie spełnienia, przeczytane kartki odmierzają postępy w lekturze, w odróżnieniu od e-booków, gdzie można scrollować bez końca. Mózg mapuje lepiej, gdy otrzymuje konkretne, wizualne bodźce.

Jest jeszcze jedna sprawa: czytelnicy książek papierowych zapamiętują więcej.

Według najnowszych badań Developmental Neuroscience Laboratory i Norweskiego Uniwersytetu Naukowo-Technicznego tak samo jest z pisaniem. Pisanie odręczne pomaga dzieciom i dorosłym zapamiętywać lepiej. Pisanie na klawiaturze to droga na skróty.

Zespół pod kierunkiem profesor Audrey van der Meer podłączył 250 czujników do głowy każdego badanego, co umożliwiło zbieranie 500 punktów danych na sekundę. Po zainstalowaniu aparatury 20 dwunastolatków i 12 dorosłych miało pisać odręcznie, na klawiaturze lub rysować. Niekwestionowany zwycięzca: papier, a nie urządzenia.

Tymczasem edukacja podąża w przeciwnym kierunku. Zmierzono, ile czasu online spędzają dzieci w 19 krajach Unii Europejskiej – Norwegia znalazła się na czele tego rankingu; dzieci spędzają tam online cztery godziny dziennie, czyli dwa razy więcej niż przed dekadą (w 2018 r. amerykańskie nastolatki spędzały w sieci aż dziewięć godzin dziennie).

Teraz, gdy z powodu pandemii nauczanie zdalne stało się niemal powszechne, dzieci (i wielu dorosłych) tkwią przed ekranem jeszcze dłużej. Od dawna rozmawia się o kwestii przenoszenia naszej pamięci na pamięć urządzeń i widać teraz, że bez interwencji – nawet prostych, jak pisanie odręczne – zdolność zapamiętywania może ucierpieć.

Van der Meer ujmuje rzecz prosto i zwięźle: „Kiedy zapisujemy listę zakupów czy notatki z wykładu odręcznie, po prostu później lepiej wszystko pamiętamy”.

Badaczka mówi, że pisanie odręczne zapewnia mózgowi punkty zaczepienia dla informacji; przypomina to nieco zaznaczanie stron w czytanej książce. Dodajmy jeszcze wagę pisania dla motoryki małej: uderzenie w klawisz jest powtarzalne i odtwórcze, za to pisząc odręcznie, cały czas ćwiczymy zdolności motoryczne. Van der Meer uważa to za kluczowe dla kształtowania się pamięci, zwłaszcza u najmłodszych.

„Niektóre szkoły w Norwegii stały się w pełni cyfrowe i przestały uczyć pisania odręcznego. Szkoły w Finlandii poszły w cyfryzacji jeszcze dalej, niewiele z nich w ogóle zapewnia naukę pisania”.

Wolne tempo pisania odręcznego może się wydawać sprzeczne z duchem ery cyfrowej, ale van der Meer twierdzi, że takie tempo ma dobroczynne skutki. Możesz myśleć jedynie tak szybko, jak piszesz odręcznie. Pisanie na klawiaturze pozwala na szybszą transmisję myśli i może się wydawać, że to dobrze dla produktywności. Jednak w istocie skraca się czas poświęcany na krytyczną refleksję. Nie tylko zapamiętujemy mniej, ale prawdopodobnie nie mamy czasu, żeby opisywaną rzecz głęboko przemyśleć.

Van der Meer mówi, że dla klawiatur i urządzeń elektronicznych jest w naszym życiu dużo przestrzeni – warto jednak nie oddawać im jej całej. Robienie odręcznych notatek na zajęciach okaże się w ostateczności oszczędnością czasu, ponieważ uczniowie skuteczniej przyswoją informacje.

Proste praktyki takie jak pisanie odręczne mają głęboki wpływ na socjalizację, kreatywność oraz inteligencję. Zdaniem van der Meer powinniśmy stosować najlepsze metody nauczania bez względu na to, jak atrakcyjne czy wygodne (albo uzależniające) są nasze urządzenia.

„Żeby nasz mózg rozwijał się w najlepszy możliwy sposób, musimy używać go do tego, w czym jest najlepszy. Powinniśmy żyć naprawdę. Musimy używać wszystkich zmysłów, doświadczać różnej pogody, poznawać innych ludzi. Jeśli mózg nie będzie miał wyzwań, nie osiągnie pełnego potencjału. A to może mieć wpływ na wyniki w szkole”.


Pierwotnie tekst ukazał się na stronie Big Think

 

 

 

Czytaj również:

Listy od do: Sławomir Mrożek i Stanisław Lem
i
Sławomir Mrożek
Doznania

Listy od do: Sławomir Mrożek i Stanisław Lem

Sławomir Mrożek, Stanisław Lem

Piątek, 27 lipca 1962

Dobrze, że list napisałeś do mnie. W życiu moim niewiele jest teraz blasków. Ty, jako heremita wiejski, masz kontakt z przyrodą, możesz obserwować życie owadów. Ja, jako heremita miejski, tylko szmat nieba przez okno obserwuję, nawet przyzby nie mam, do obserwowania zachodów słońca. Czy heremitura to jest emerytura dla heremitów, cha, cha? Wyglądam tylko przez okno, i to w szczególny sposób. Staję na kufrze, w którym pościel trzymamy, bo parapet jest wysoko. A ponieważ mam spodnie drelichowe niebieskie na szelkach i przeważnie wtedy palę fajkę, a dzieje się to przeważnie po południu, właśnie już pod zachód, więc nieodparcie czuję się wtedy jak stary bauer i robię nawet odpowiednie miny. Ot i cała moja przyzba.

Czytaj dalej