O Hubble’u i Bąbelianach
i
Teleskop Jamesa Webba, ilustracja: NASA (domena publiczna)
Kosmos

O Hubble’u i Bąbelianach

Z cyklu „Kosmiczne różności”
Łukasz Kaniewski
Czyta się 8 minut

Cóż tam, panie, w kosmosie? Sprawdzamy, jak wyglądają prace nad zaludnieniem Marsa i szukamy mrocznej siostry Słońca, Nemezis.

Spojrzeć przez pył

Tuż przed końcem ubiegłego roku, po wielu hucznych zapowiedziach, w przestrzeń wystrzelono Kos­miczny Teleskop Jamesa Webba. Mówi się o nim jako o następcy teleskopu Hub­ble’a, z tym że Hubble wrażliwy jest głównie na światło widzialne i ultrafiolet, Webb zaś będzie fotografował kos­mos przede wszystkim w podczerwieni.

Naukowcy zdecydowali się na taki wybór pasma z ważnych powodów. Światło widzialne nie przenika np. przez ciemne mgławice, których w kosmosie jest zatrzęsienie. A podczerwień już tak. Podobnie jest w przypadku chmur pyłu, które otaczają powstające właśnie gwiazdy i planety. W świetle widzialnym zobaczymy tylko pył. W podczerwieni – to, co pył skrywa. Tak samo ma się sprawa z obłokiem utulającym centrum Galaktyki.

Podczerwień ma też swoje zalety przy badaniu składu atmosfer odległych planet (przy użyciu spektroskopu). Kolejnym zadaniem, w którym to pasmo się sprawdza, jest obserwacja najstarszych partii kosmosu. Wszechświat się rozszerza i jego najodleglejsze,

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Kosmiczne różności Łukasza Kaniewskiego – 4/2021
i
rysunek: Marek Raczkowski
Kosmos

Kosmiczne różności Łukasza Kaniewskiego – 4/2021

Łukasz Kaniewski

Wszechświat w butelce

Juan Maldacena to pod wieloma względami przeciwieństwo Alberta Einsteina. Nie ma bujnej czupryny. Nie jest ikoną popkultury. Nie wystawia języka do fotografii. Co więcej, gabinet i biurko utrzymuje w idealnym, ascetycznym porządku. Właściwie jedyne, co łączy Maldacenę z Einsteinem, to fizyka teoretyczna. I fakt, że obaj wymyślili wszechświat na nowo.

Wszechświat w butelce – idea ta zaświtała w głowie Juana Maldaceny w 1997 r., kiedy siedział przy swoim pustym biurku i myślał. We wnętrzu tej opisanej równaniami butelki mamy świat z trzema wymiarami przestrzeni oraz działającą grawitacją. Jednakże to wnętrze jest w istocie projekcją tego, co dzieje się na dwuwymiarowej powierzchni butelki, czyli hologramem. Nie chodzi tu o to, że świat miałby być symulacją, a raczej o to, że na fundamentalnym poziomie można go prościej i lepiej opisać, uznając za dwuwymiarowy.

Czytaj dalej