Zdumiewający wynalazek Frauke Reinheitmann
Rozmaitości

Zdumiewający wynalazek Frauke Reinheitmann

Tomasz Wiśniewski
Czyta się 1 minutę

Zdumiewający wynalazek niemieckiej badaczki Frauke Reinheit­mann zajmującej się problemem plastiku. Uczona, której empiryzm i metodyczność są znane z wyjątkowej surowości, przez kilka tygodni pływała przy brzegach Bali, w wodach pokrytych wszelkiego rodzaju śmieciem, aby na własnej skórze przekonać się o szkod­liwości zanieczyszczeń. Porządna badaczka, wierna tradycjom swojego kraju, chciała to mieć – by tak rzec – na papierze, czarno na białym. Po zakończeniu eksperymentu Reinheitmann wynurzyła się z wody z zieloną skórą, z limonkowymi i fosforyzującymi włosami. Nieprzyjemne doś­wiadczenie stało się preteks­tem do wynalezienia tzw. nowego sumienia wykorzys­tującego połączenia psychofizyczne w organizmie (sama Reinheit­mann mówi często o użyciu „zasady synchronicznej”). Uczona sprawiła, że za każdym razem, kiedy ktoś użyje bezmyślnie worka plastikowego, ujrzy swoje ciało pokryte gadzią łuską. Nie będzie to oczywiście ciało rzeczywis­te, tylko ciało urojone (być może ciało następnych pokoleń, jeśli utrzymają się obecne tendencje). To ulepszone sumienie zawiera, oprócz zwykłego przykrego wrażenia, ważną psychologicznie, przykrą wizualizację. Prob­lem polega na tym, że aby urządzenie działało, należy wyrazić chęć, by wszczepić w okolicę kości skroniowej czip sterujący. Przyszłość pokaże, czy znajdą się chętni i czy wynalazek się przyjmie.

Informacja

Z ostatniej chwili! To przedostatnia z Twoich trzech treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Czytaj również:

Zdumiewający wynalazek Frauke Reinheitmann
Rozmaitości

Zdumiewający wynalazek Frauke Reinheitmann

Tomasz Wiśniewski

Zdumiewający wynalazek niemieckiej badaczki Frauke Reinheit­mann zajmującej się problemem plastiku. Uczona, której empiryzm i metodyczność są znane z wyjątkowej surowości, przez kilka tygodni pływała przy brzegach Bali, w wodach pokrytych wszelkiego rodzaju śmieciem, aby na własnej skórze przekonać się o szkod­liwości zanieczyszczeń. Porządna badaczka, wierna tradycjom swojego kraju, chciała to mieć – by tak rzec – na papierze, czarno na białym. Po zakończeniu eksperymentu Reinheitmann wynurzyła się z wody z zieloną skórą, z limonkowymi i fosforyzującymi włosami. Nieprzyjemne doś­wiadczenie stało się preteks­tem do wynalezienia tzw. nowego sumienia wykorzys­tującego połączenia psychofizyczne w organizmie (sama Reinheit­mann mówi często o użyciu „zasady synchronicznej”). Uczona sprawiła, że za każdym razem, kiedy ktoś użyje bezmyślnie worka plastikowego, ujrzy swoje ciało pokryte gadzią łuską. Nie będzie to oczywiście ciało rzeczywis­te, tylko ciało urojone (być może ciało następnych pokoleń, jeśli utrzymają się obecne tendencje). To ulepszone sumienie zawiera, oprócz zwykłego przykrego wrażenia, ważną psychologicznie, przykrą wizualizację. Prob­lem polega na tym, że aby urządzenie działało, należy wyrazić chęć, by wszczepić w okolicę kości skroniowej czip sterujący. Przyszłość pokaże, czy znajdą się chętni i czy wynalazek się przyjmie.

Czytaj dalej