Zdumiewający wynalazek Leonory Hernandez
i
ilustracja: Gosia Herba
Wiedza i niewiedza

Zdumiewający wynalazek Leonory Hernandez

Tomasz Wiśniewski
Czyta się 1 minutę

Zdumiewający wynalazek Leonory Hernandez, meksykańskiej uczonej – wynalazek, który być może zainteresuje naszych fanów futbolu. Otóż Hernandez, dzięki swym lekturom historycznym i antropologicznym, dotarła do rytualnych źródeł gry w piłkę nożną – sięg­nęła do rękopisu Popul Vuh i przypomniała światu, że pierwotnie Majowie nie grali piłką lub czymś, co ją przypominało, lecz odciętą głową osoby złożonej w ofierze; stawką gry zaś nie było banalne zwycięstwo – gracze przegranej drużyny również tracili głowy. Krew uzys­kaną w ten sposób wykorzystywano, by obmywać usta posążka boga Itzamna, kojarzonego ze słońcem, i tym samym uzys­kiwać jego łaskę, czyli tak cenione przez Majów życiodajne promienie światła. Hernandez postanowiła wrócić do tych archaicznych źródeł i zaprojektowała piłkę pod względem wizualnym przypominającą odciętą głowę ofiarnika. Ponoć kiedy zostanie mocniej kopnięta, wypuszcza z siebie czerwony barwnik. Patentem tym zainteresowały się już wielkie marki produkujące sprzęt sportowy. Kto wie, czy wynalazek Meksykanki, tak pomysłowo nawiązujący do zapomnianych form religijności, nie jest pierwszym krokiem na drodze do duchowej odnowy współczes­nej cywilizacji?

Informacja

Z ostatniej chwili! To ostatnia z Twoich trzech treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

 

Czytaj również:

Zdumiewający wynalazek Frauke Reinheitmann
Rozmaitości

Zdumiewający wynalazek Frauke Reinheitmann

Tomasz Wiśniewski

Zdumiewający wynalazek niemieckiej badaczki Frauke Reinheit­mann zajmującej się problemem plastiku. Uczona, której empiryzm i metodyczność są znane z wyjątkowej surowości, przez kilka tygodni pływała przy brzegach Bali, w wodach pokrytych wszelkiego rodzaju śmieciem, aby na własnej skórze przekonać się o szkod­liwości zanieczyszczeń. Porządna badaczka, wierna tradycjom swojego kraju, chciała to mieć – by tak rzec – na papierze, czarno na białym. Po zakończeniu eksperymentu Reinheitmann wynurzyła się z wody z zieloną skórą, z limonkowymi i fosforyzującymi włosami. Nieprzyjemne doś­wiadczenie stało się preteks­tem do wynalezienia tzw. nowego sumienia wykorzys­tującego połączenia psychofizyczne w organizmie (sama Reinheit­mann mówi często o użyciu „zasady synchronicznej”). Uczona sprawiła, że za każdym razem, kiedy ktoś użyje bezmyślnie worka plastikowego, ujrzy swoje ciało pokryte gadzią łuską. Nie będzie to oczywiście ciało rzeczywis­te, tylko ciało urojone (być może ciało następnych pokoleń, jeśli utrzymają się obecne tendencje). To ulepszone sumienie zawiera, oprócz zwykłego przykrego wrażenia, ważną psychologicznie, przykrą wizualizację. Prob­lem polega na tym, że aby urządzenie działało, należy wyrazić chęć, by wszczepić w okolicę kości skroniowej czip sterujący. Przyszłość pokaże, czy znajdą się chętni i czy wynalazek się przyjmie.

Czytaj dalej