Zdumiewające odkrycie Friedricha Zimmera
Rozmaitości

Zdumiewające odkrycie Friedricha Zimmera

Tomasz Wiśniewski
Czyta się 1 minutę

Zdumiewające odkrycie badacza i teologa Friedricha Zimmera z Monachijskiego Instytutu Doppelgängera. Ten wszechstronny Niemiec, m.in. pionier badań z użyciem atomów zanikających i nowoczesnej egzegezy biblijnej, po wielu latach wysiłków i wzruszających wyrzeczeń doprowadził do powstania pierwszego Duplikatora Piękna. Prawdopodobnie żaden inny przedmiot w ludzkiej historii nie został tak trafnie nazwany. Mechanizm urządzenia jest skomplikowany, ale najkrócej mówiąc, działa to tak: do machiny wrzucamy coś, co po chwili zostaje podwojone. Zimmer najpierw wrzucił swoją ulubioną monetę: dwa euro. Za moment miał cztery euro. Upomniany jednak przez dyrektora wspomnianej placówki badawczej, swojego przełożonego, że nagina w ten sposób literę prawa, Zimmer zaczął mnożyć kwiaty, kamienie szlachetne, pierścionki zaręczynowe współpracowników, przedmioty o kolorze marchewki i książki Herberta Rosendorfera. Pewnego dnia badacz, odurzony sukcesem, uznał, że podwoi największe piękno, piękno ostateczne, największy cud spośród wszystkich cudów świata, czyli – własną małżonkę. Próba zakończyła się sukcesem, ale także gniewem protestanckiego Boga: nagły błysk poraził ślepotą niemieckiego uczonego. „Frankfurter Allgemeine Zei­tung” już okrzyknęło Zimmera Faustem XXI wieku.

 

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Niezwykły wynalazek Dady Bosede
i
ilustracja: Gosia Herba
Rozmaitości

Niezwykły wynalazek Dady Bosede

Tomasz Wiśniewski

Niezwykły wynalazek kenijskiej badaczki Dada Bosede: maszyna do wzbudzania sympatii. Ten względnie prosty mechanizm – będący efektem tego rodzaju olśniewającej myśli, która formułuje to, co oczywiste, choć jakoś nikt wcześniej na to nie wpada – jest po prostu wypełnioną hormonem milotyny czarną skrzynią, w której wystarczy pobyć 20 minut, by przez resztę życia cieszyć się łaską społeczeństwa, a może nawet samego Boga.

Na szczególną uwagę zasługuje motywacja badaczki, która stanęła za tym wynalazkiem. Otóż Bosede, wegetarianka, zadała sobie pytanie: dlaczego ludzie nie jedzą psów? Bo je lubią. Jędzą więc te stworzenia, których nie lubią. Dostrzegła w tym niepokojącą możliwość, że ta reguła mogłaby w równym stopniu dotyczyć ludzi.

Czytaj dalej