Z miłości do krów
i
zdjęcie: Rosalie Winard
Marzenia o lepszym świecie

Z miłości do krów

Joanna Nikodemska
Czyta się 15 minut

Autyzm stał się dla zoolożki Temple Grandin kluczem do zrozumienia świata zwierząt. Specyficzna budowa jej mózgu sprawiła, że postrzega świat inaczej niż większość ludzi. Uważa, że myśli jak zwierzęta, i swój dar wykorzystuje, projektując humanitarne rzeźnie.

Liczba bodźców atakujących jej mózg jest tak olbrzymia, że aby się od nich odgrodzić, w dzieciństwie godzinami przesiewała piasek między palcami albo wirowała, wpadając w trans. Niektóre dźwięki bolą ją tak jak patrzenie w słońce. Najbardziej boi się suszarek w publicznych toaletach. Kiedy ktoś wkłada ręce pod strumień powietrza, nagły spadek wysokości dźwięku doprowadza mnie do obłędu. Tak jak odgłos spłukiwanej toalety próżniowej w samolocie. Najpierw rozlega się preludium, jakby zaczynał padać deszcz, później odgłos grzmotu i ssania. Nie znoszę też alarmów. Gdy byłam dzieckiem, dzwonek lekcyjny doprowadzał mnie do szału. Czułam się jak na fotelu u dentysty ten dźwięk wywoływał w mojej czaszce odczucie porównywalne do bólu wywołanego wiertłem. Jestem wyczulona na odgłosy. Na głośne dźwięki. Na nagłe dźwięki. A co gorsza, nagłe i głośne dźwięki, których się nie spodziewam. A co jeszcze gorsze, nagłe i głośne dźwięki, których się spodziewam, ale nie potrafię ich kontrolować.

Dziwna dziewczynka w wirówce

Temple Grandin ciężko funkcjonować w świecie zaprojektowanym dla normalnych ludzi, ale też z ludźmi. Nie zapamiętuje twarzy i nie umie odczytywać ich wyrazu (potrafi właściwie interpretować jedynie ton głosu). Ma trudności z algebrą i językiem. Dzięki pomocy mamy, niani i nauczyciela nauczyła się dobrze funkcjonować, ale niewiele brakowało, a zmarnowałaby życie.

Autyzm opisano zaledwie cztery lata przed jej narodzeniem, wielu lekarzy nie miało o nim pojęcia. Dlatego u dwuletniej Temple, która zachowywała się destrukcyjnie, fascynowała się

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Zwierzęta takie jak my
i
ilustracja: Marek Raczkowski
Wiedza i niewiedza

Zwierzęta takie jak my

Tomasz Wiśniewski

W wierzeniach wielu kultur nie istnieje wyraźna granica między ludźmi a innymi istotami. Skoro religia i filozofia mogą stawać w obronie zwierząt, dlaczego myśl zachodnia od wieków czyni coś zupełnie odwrotnego?

Teoria ewolucji Karola Darwina zniwelowała – przynajmniej w pewnym stopniu – różnice między ludźmi a zwierzętami pozaludzkimi. Współczesna zoologia i etiologia jasno zaś dowodzą, że zwierzęta są inteligentne, mają swój język, budują społeczeństwa, rodziny, lubią się bawić, przeżywają emocje, kontemplują krajobrazy czy zapachy, cierpią. Mimo to wciąż żywe są koncepcje filozoficzno-religijne, wedle których przepaść między nami a innymi istotami jest nieprzekraczalna, my natomiast stanowimy centrum wszechświata. Teorie te usprawiedliwiają wyzyskiwanie innych stworzeń, ich zniewolenie, zjadanie czy wykorzystywanie do eksperymentów.

Czytaj dalej