Spadają kwiaty wiśni
i
ilustracja: Cyryl Lechowicz
Ziemia

Spadają kwiaty wiśni

Łukasz Kaniewski
Czyta się 3 minuty

Na początku kwietnia w prefekturze Yamanashi zakwita najstarsza sakura, czyli japońskie drzewo wiśniowe: Yamataka Jindai. Ma ponad 1800 lat.

Książę Yamato Takeru był nieustraszony i okrutny. Gdy w imieniu ojca, cesarza Keiko, miał upomnieć swego starszego brata, który nie stawiał się na wspólnych posiłkach, zamiast pouczyć, zabił go. Przerażony cesarz wysłał księcia raptusa w dzikie wschodnie krainy, by trzymać go z daleka od dworu.

Wygnańcem był  także mnich buddyjski Nichiren, który żył tysiąc lat później. On również miał nieprzejednany charakter, choć nikogo nie skrzywdził.

Co oprócz temperamentu łączyło te dwie postacie? Drzewo Yamataka Jindai. Otóż – jak głosi legenda – książę Yamato Takeru je zasadził. Nichiren zaś, gdy drzewo zachorowało, uzdrowił je.

Informacja

Z ostatniej chwili! To druga z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

***

„Drodzy Ojcze i Matko! Przepraszam za niechlujną kaligrafię…” – rozpoczyna swój list 18-letni Tatsuzō Arisue. Kończy go ułożonym przez siebie wierszem:

Boski grom
Spadają kwiaty wiśni
Te, które pozostały, opadną również.

Był pierwszy dzień wiosny 1945 r. Po napisaniu listu chłopiec wsiadł do samobójczego samolotu Yokosuka MXY-7 Ohka, który został podczepiony pod kadłub bombowca Mitsubishi G4M. Osiemnaście takich maszyn wystartowało tego dnia na poszukiwanie okrętów przeciwnika. Wkrótce co do jednej zostały zestrzelone przez amerykańskie myśliwce Grumman.

Nazwa bomby szybowcowej – Ohka – po japońsku oznacza kwiat wiśni. Amerykanie mówili na nie Baka, czyli po japońsku: głupek.

Kamikadze fotografowali się z gałęziami kwitnących wiśni, pisali o nich wiersze. Żołnierze cesarskiej armii sadzili sakury na podbitych terenach. Marzyli, by kiedyś posadzić je w Stanach Zjednoczonych. Ale przecież japońskie wiśnie już tam rosły.

***

Rodzice Elizy Scidmore należeli do waszyngtońskiej socjety. Eliza wykorzystywała te koneksje, prowadząc rubrykę towarzyską w „New York Timesie”. Przyjęcia jednak ją nudziły. Marzyła o podróżach, na nie więc wydała zarobione w gazecie pieniądze. Najpierw wybrała się na Alaskę, a następnie do Japonii, która okazała się miłością jej życia.

Był rok 1885, gdy Scidmore wróciła z wyprawy przez Pacyfik opanowana jedną myślą: przeszczepić do Stanów Zjednoczonych japońskie drzewka wiśniowe. Czas mijał, Eliza zdobywała uznanie i zaszczyty, była pierwszą kobietą przyjętą do rady Towarzystwa Geograficznego, furorę robiły nie tylko jej teksty, lecz także fotografie – jedne z pierwszych, jakie publikowało pismo „National Geographic” – a marzenie o tym, by japońskie wiśnie zakwitły nad Potomakiem, wciąż pozostawało niespełnione.

W 1909 r. na prezydenta został zaprzysiężony William Howard Taft. W jego żonie Helen Herron Taft Eliza Scidmore znalazła sojuszniczkę.

"Oglądanie kwiatów w Chiyoda", Toyohara Chikanobu, 1894 r. / National Diet Library (CC0)
„Oglądanie kwiatów w Chiyoda”, Toyohara Chikanobu, 1894 r. / National Diet Library (CC0)

***

Yukio Ozaki nie miał temperamentu poszukiwacza przygód. Podczas wyprawy do Waszygtonu z gorąca nie mógł spać; przebywając w Wielkiej Brytanii, trząsł się z zimna. Wrócił jednak zainspirowany. Wkrótce stał się jednym z najwybitniejszych polityków japońskich, ojcem japońskiego konstytucjonalizmu.

W 1905 r. dzięki pośrednictwu Theodore’a Roosevelta zakończyła się wojna rosyjsko-japońska. Ozaki, miłośnik pokoju i amerykanofil, chciał podziękować Stanom Zjednoczonym za mediację. Cztery lata później usłyszał, że nowa pierwsza dama USA marzy, by nad Potomakiem zasadzić japońskie wiśnie. Ozaki, wówczas burmistrz Tokio, wysłał do Waszyngtonu 2 tys. sadzonek. Był rok 1909. Drzewka zasadzono w roku 1912 (bo pierwszy transport okazał się zainfekowany przez pasożyty, burmistrz Tokio wysłał więc drugi: 3020 drzewek).

Ozaki ze względu na ten gest oraz poglądy, których nie chciał się wyrzec, był internowany podczas obu wojen światowych. Po drugiej wojnie stał się jednak politycznym bohaterem.

Był też poetą, jeden z jego ostatnich utworów, napisany niedługo przed śmiercią, brzmi tak:

Gdy patrzę na wiśnie kwitnące w moim ogrodzie
Ze swojego łoża boleści, przypominam sobie
Potomak wiosną.

***

Wiśnie nad Potomakiem kwitną od połowy marca do połowy kwietnia, wtedy też jest organizowany w Waszyngtonie festiwal upamiętniający dar Yukia Ozakiego i celebrujący pokój między dwoma wojowniczymi narodami.

Czytaj również:

Potrzeba rytuału
Żywioły

Potrzeba rytuału

Łukasz Kaniewski

Mam kolegę, który kocha wino. Nie tylko kocha, ale także przemienił tę pasję w profesję, bo jest winiarskim dziennikarzem. Degustuje, siorbie, kręci głową, ocenia, opisuje. Wypluwa.

Ten mój kolega, Maciek, opowiada mi czasem winiarskie ciekawostki. Na przykład że wielu najlepszych producentów wina zaczęło stosować uprawę biodynamiczną.

Czytaj dalej