smaczki
i
Thomas Eakins, fragment obrazu: Portret żony artysty z jego seterem (1884-89) zbiory Met Museum
Doznania

smaczki

Katarzyna Michalczak
Czyta się 1 minutę

jak szurnięty węszy slalomem
poprzez szmaragdowy trawnik;
co jest, maluchu? przybiegasz do mnie, migając
rowerową lampką przy obroży? przybiegasz do mnie
po pochwałę, bo obsikałeś Magiczne Drzewo?

gdzie ta kupa, po ciemku –
gdzie ta kupa, powinna parować –

szron na gałęziach i matowy smog. ta pusta uliczka
jest w paski. idę, cień zmienia mi kroki. a ty, lisia kito, co tam?

kochasz piłeczkę? przybiegasz do mnie, bo liczysz
na smaczki? gwiazdy to srebrne kluski pod sosem. gdyby was pieski nie było
nic by ze mnie nie miał ten zmrok.

 


Komentarz autorki

Ten wiersz to akt samopocieszenia w sytuacji zimy. Nie znoszę tej pory roku, nigdy jej nie zaakceptuję, jest podła, nieludzka i przeciwko życiu. Jestem przekonana, że to z powodu zimy Polacy są niemili. Kiedy łażąc z psami po mrozie wpadłam na „smaczki”, zamiast marznąć, zajęłam się wymyślaniem wiersza i zrobiło mi się trochę lepiej.

 

Czytaj również:

Kiełbasa z ulicy nie dla psa
Edukacja

Kiełbasa z ulicy nie dla psa

Aleksandra Galewska

Zjadanie przez psa znalezionych podczas spaceru odpadków jadalnych (kości, kebabu, kanapki) lub jadalnych tylko w ich opinii (odchody) to utrapienie dla wielu właścicieli czworonogów. Ludzie uważają, że pies zachowuje się, jakby w domu nie dostawał jedzenia, jakby był niewychowany, złośliwy lub głupi. „Przecież mówię: »Nie jedz! Nie wolno! Dlaczego on ciągle to robi?!«”

Frustracja właścicieli jest zrozumiała, zwłaszcza gdy pies nie ogranicza się do konsumowania porozrzucanych na trawnikach kości, a preferuje również odchody psie czy ludzkie. Temat dość obsceniczny, ale spróbujmy się zastanowić, o co tak naprawdę chodzi.

Czytaj dalej