Samotny biegacz – rozmowa z Ivanem Štrpką
Doznania

Samotny biegacz – rozmowa z Ivanem Štrpką

Anna Maślanka, Łukasz Grzesiczak
Czyta się 10 minut

Największe wyzwanie dzisiejszego świata to kryzys wrażliwości. A w tej akurat sprawie poezja może sporo zdziałać – mówi Ivan Štrpka, ceniony słowacki poeta i twórca legendarnej grupy Samotni Biegacze. Rozmawiali Anna Maślanka i Łukasz Grzesiczak

Anna Maślanka, Łukasz Grzesiczak: Czy Słowacy chętnie czytają poezję?

Ivan Štrpka: Przez dłuższy czas było z tym kiepsko – w latach 90., po pierwszych wolnych wyborach, wszyscy w euforii zachłysnęli się kulturą masową. Dzisiaj jednak zainteresowanie poezją – w różnej formie, także muzycznej – jest większe wśród młodych ludzi. Są bardziej wybredni, szukają rzeczy subtelniejszych, tego wszystkiego, co może dać człowiekowi właśnie dobra poezja.

A jak się ma sama słowacka poezja?

Nieźle. Reprezentuje poziom, który z powodzeniem może być akceptowany również na arenie międzynarodowej. Oczywiście problemem jest fakt, że powstaje w mało popularnym języku, ale z pewnością jest częścią poetyckiej kultury, która wykracza daleko poza granice Słowacji.

Równocześnie słowaccy poeci poszukują indywidualnego języka, jakiegoś własnego pojmowania świata, i myślę, że te poszukiwania zaczynają czytelników coraz bardziej interesować. Poezja daje ludziom przestrzeń, by postrzegali świat w sposób trochę bardziej złożony. A dzięki temu w sposób bardziej złożony również myślą i działają. Angażują się w rzeczywistość.

Pana przygoda z poezją zaczęła się od grupy Samotni Biegacze. Jakie były jej założenia? I skąd się wzięła sama nazwa?

To było dawno temu, w latach 60. W zasadzie byliśmy jeszcze

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Gad zapił bezę – 2/2020
i
Szkoła Lombardzka, Sowa uczy koty sztuki łapania myszy, około 1700 r.
Pogoda ducha

Gad zapił bezę – 2/2020

Pegaz zdębiał, a „Przekrój” zbaraniał
Marcin Orliński

Wiosna to czas szczególnie intensywny dla maturzystów oraz uczniów przygotowujących się do egzaminu ósmoklasisty. Właśnie z myślą o Was, nieszczęśnicy, przygotowałem kolejną odsłonę mojej purnonsensowej rubryki, a na warsztat wziąłem sztukę niestandardowego streszczania utworów literackich. I nawet jeśli tego typu akrobacje stylistyczne nie przydadzą się Wam podczas samych egzaminów, możecie je potraktować jako ćwiczenie intelektualne, sposób na powtórzenie materiału lub formę rozrywki.

Brykaj

Brykaj to coś więcej niż streszczenie z bryka. To utwór, który za sprawą swojej oryginalnej, niecodziennej formy wykracza poza ramy tradycyjnego streszczenia i sam staje się tekstem literackim. Inspiracją do stworzenia gatunku były dla mnie Ćwiczenia stylistyczne Raymonda Queneau, w których francuski pisarz mistrzowsko udowadniał, że o jednej rzeczy można napisać na nieskończenie wiele sposobów. Jak tworzyć brykaje, postaram się pokazać na przykładzie Pana Tadeusza Adama Mickiewicza. Zasady obowiązujące przy tradycyjnych streszczeniach tutaj przestają obowiązywać – można bezczelnie pomijać wybrane wątki i w dowolny sposób bawić się narracją.

Czytaj dalej