Pszczeliny bzyknienia
i
Daniel Mróz - rysunek z archiwum, nr 1329/1970 r.
Doznania

Pszczeliny bzyknienia

Zbigniew Machej
Słój, bo pszczelam, słój
bo pszczelam – dolatywało
z luźnych trąb spasieki.
Zwodnie z przewidzeniami
abstronauci mieli na brudach
dolorowe mamuaże: wróżyczki,
pierduszka i króliszki.
A także bezmaja siedmio-
gilowe gluty z ostrygami
jak uszkodzeni złoździercy.
Jednak zdraziło ich podnośne
mlyko z drogerii grzecznej
i odśnięty wytrzeszcz moszczu…
Piłem uradowany i flopem
rozleciałem się po ulach.
To nie boli abstronauci
ani przydawniej dinozauci.
To boli bzykli dżdżownierze.
 
 

Czytaj również:

Królestwo
i
Bees from a Bestiary by Manuel Philes 1566, domena publiczna
Doznania

Królestwo

Wojciech Bonowicz

Wieczorem idę z ojcem do pasieki. Jest chłodno, z dołu nadciąga mgła, trzeba zwęzić wloty do uli. Ojciec mówi, że musimy to zrobić po cichu, nie budząc strażniczek. I pozwala mi spróbować.

Staję z tyłu ula i wyciągam rękę, żeby poprawić wlot. To prosta czynność i robię ją sprawnie, ale kiedy cofam rękę, czuję niespodziewany ból. No tak, pod ulem rosną niskie, pełne jadu pokrzywy, musiałem którejś dotknąć. W drodze do domu spoglądam na obolałą dłoń i dostrzegam swoją pomyłkę. W mój nadgarstek wbiła się pszczoła. Odrywam ją szybkim ruchem, a ojciec wyjmuje żądełko i smaruje to miejsce octem. Robi to spokojnie: wie, że niewielka opuchlizna, która się pojawiła, do rana zniknie. Jestem wybrany: nie puchnę. Mogę pracować przy pszczołach.

Czytaj dalej