Przemiana
i
Ilustracja: Joanna Grochocka; źródło: "Historie nie do końca zmyślone" Tomasza Wiśniewskiego
Doznania

Przemiana

Tomasz Wiśniewski
Czyta się 6 minut

Wielu alchemików próbowało swoich sił w trudnej sztuce transmutacji, ale prawdziwego przełomu w tej dziedzinie dokonał Michał Sędziwój, adept wiedzy tajemnej, sekretarz królewski Zygmunta III Wazy.

Michał Sędziwój (1566–?) otrzymał dobre wykształcenie, które trafiło na podatny grunt: będąc chłopcem, nie potrzebował opiekuna, który batem zachęcałby go do lektury. Pochłaniał opasłe woluminy, jeden za drugim, z dziedzin tak od siebie odległych, jak astronomia i botanika. Ale największą pasją zapałał do alchemii. Poznał osobiście wielkich wtajemniczonych swojej epoki; nie można jednak powiedzieć, że nie stąpał mocno po ziemi: niejednokrotnie działał jako skuteczny dyplomata, znany na najznakomitszych dworach XVI-wiecznej Europy.

Już za życia stał się autorem dzieł uważanych za wybitne, w których między

Informacja

Twoja pula treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu już się skończyła. Nie martw się! Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej, dzięki której będziesz mieć dostęp do wszystkich treści na przekroj.org. Jeśli masz już aktywną prenumeratę cyfrową, zaloguj się, by kontynuować.

Subskrybuj

Czytaj również:

Henryk Ochorowicz przekracza próg
i
ilustracja: Katarzyna Szybka
Opowieści

Henryk Ochorowicz przekracza próg

Tomasz Wiśniewski

Czy czas może pokonać miłość? Niektórzy twierdzą, że nie. A czy miłość może pokonać czas? Na to rzadziej zadawane pytanie odpowiedzi udzielają losy Henryka Ochorowicza i królowej Marysieńki.

Już samo pochodzenie Henryka Ochorowicza zdawało się zapowiadać jego nijakie życie. Ojciec był pedantycznym jubilerem, dość majętnym, ale nieznośnie pozbawionym polotu, matka zaś – nieszczęśliwą żoną pedantycznego jubilera pozbawionego polotu. Ze swoich lat formujących, oprócz samotności i ciszy, Henryk niewiele pamiętał; czas pierwszej wojny nie był łatwy ani cichy, ale jakoś przeminął. Wszystko zresztą zdawało się przemijać w widzeniu, słyszeniu i czuciu Henryka; nic ciekawego też z tego widzenia, słyszenia i czucia nie wynikało. Studia ukończył z kiepskim rezultatem. Nie budził zainteresowania kobiet, sam też niczym się nie interesował. Wreszcie po śmierci rodziców, która go szczególnie nie dotknęła, szybko sprzedał odziedziczony interes i żył, kręcąc się tu i ówdzie, w znoszonym płaszczu i pogniecionym kapeluszu, za towarzysza życia mając rudego kota, a wszystko wskazywało na to, że jego osoba nie pojawi się w żadnym wspomnieniu.

Czytaj dalej