Przedwojenna majówka na Bielanach
i
Projekt osłony kominkowej ze sceną piknikową i kartami do gry, Eugène Charpentier, koniec XVIII w. / The Metropolitan Museum of Art
Przemyślenia

Przedwojenna majówka na Bielanach

Ewa Pawlik
Czyta się 1 minutę

Przedwojenne Bielany były jednym wielkim placem budowy. To wtedy powstały m.in. Akademia Wychowania Fizycznego Józefa Piłsudskiego, osiedle mieszkaniowe „Zdobycz Robotnicza” i kierowany przez Janusza Korczaka sierociniec „Nasz dom”. Dzielnica otrzymała też połączenie tramwajowe z centrum miasta.

Na pikniki do Lasku Bielańskiego warszawiacy docierali z innych dzielnic stolicy specjalnym promem.

Majówki z tańcami i przyniesionym z domu prowiantem były rozrywką zdecydowanie plebejską. Antoni Uniechowski nigdy w nich nie uczestniczył. Znał je z literatury i przedwojennych rycin, z których pewne powstawały już w połowie XIX w. Znajdziemy je np. u Ksawerego Pillatiego, cenionego malarza scen rodzajowych.

Informacja

Z ostatniej chwili! To trzecia z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Do tańca przygrywały najczęściej podwórkowe kapele, ale w latach 20. popularne stały się patefony. Pierwszy był fonograf skonstruowany w 1877 r. przez Thomasa Edisona. Od tego momentu dźwięk można było nie tylko rejestrować, ale także odtwarzać. W patefonie igłę zastąpiono szafirową kulką, co pozwoliło wyeliminować szumy powstające podczas tarcia igły o płytę. Na pomysł ten wpadli bracia Emil i Charles Pathé.

Co ciekawe, odtwarzanie płyty patefonowej na późniejszym gramofonie powodowało nieodwracalne uszkodzenia. Z tej przyczyny do naszych czasów zachowało się tych płyt niewiele.

Czym wypełniano piknikowe kosze? Nie mogło w nich zabraknąć jaj na twardo i kiszonych ogórków, ponieważ świetnie komponowały się z bimbrem. Pakowano tam też kupowane na bazarze Różyckiego słoje z bigosem, kluskami i pulpetami w sosach wszelakich – przedwojenny polski fast food.

Czytaj również:

Josef Skupa i jego lalki
i
Okładka z archiwum nr 215/1949 r.
Opowieści

Josef Skupa i jego lalki

Historia z okładki
Ida Świerkocka

Chociaż na okładce majowego „Przekroju” z 1949 r. widać tylko jednego z nich, ta historia ma w rzeczywistości trzech bohaterów.

Wszyscy jednak, nawet najwięksi bohaterowie muszą się kiedyś urodzić. W przypadku pierwszego z nich było tak: mroźną zimą 1892 r. pani Skupová pojechała odwiedzić męża, żandarma, jak zawsze stacjonującego poza domem. I w ten sposób – czy mogłoby być bardziej po czesku? – w skromnej restauracji w Strakonicach świat powitał Josifka Skupę.

Czytaj dalej