Próba usprawiedliwienia się przed bliskimi
i
rys. Joanna Grochocka
Opowieści

Próba usprawiedliwienia się przed bliskimi

Tomasz Wiśniewski
Czyta się 1 minutę

Kilka dni temu wybrałem się pod sejm, aby protestować. Kiedy zrozumiałem, że pomyliłem dni i stoję tam sam, było już za późno. Pojawiła się telewizja i zadano mi pierwsze pytanie:

– Przeciw czemu pan protestuje?

Byłem zdenerwowany, nie wiedziałem, co powiedzieć, i rzuciłem:

– Mam dziurę w skarpecie.

Informacja

Z ostatniej chwili! To przedostatnia z Twoich trzech treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Wszystko nagrywano, a mikrofon praktycznie dotykał mi nosa.

– Czy jest pan komunistą?

Myśli splątały mi się jeszcze bardziej i powiedziałem:

– Sądzę, że parkiet, którym wyłożone jest moje mieszkanie, to przejaw okultyzmu.

Następnie pojawiło się pytanie, którego nawet nie dosłyszałem, i ostatecznie straciłem już resztki pewności siebie, zacząłem się jąkać:

– Ja, ja ja, przecież nie czytałem Goethego i boję się tygrysów.

Po tych słowach uciekłem.

Spisuję to wszystko, aby ci, którzy na dniach zobaczą mnie w telewizji – mam tu w szczególności na myśli moją Joannę i rodzinę, wiedzieli, jaki był prawdziwy kontekst moich wypowiedzi.

Czytaj również:

Muzyka popularna a wewnętrzny spokój
i
ilustracja: Joanna Grochocka
Doznania

Muzyka popularna a wewnętrzny spokój

Tomasz Wiśniewski

Jedną ze stereotypowych cech osoby obłąkanej jest bełkot, wielokrotnie jednak celnie zwracano uwagę, że tym, co osobę „normalną” różni od „nienormalnej”, jest to, że ta druga bełkocze na głos.

Czym są te chaotyczne treści, które nieustannie przewijają się przez nasz umysł? Są trudne do scharakteryzowania, ale daje się zaobserwować, że często snujemy rozmaite plany, rozważamy różne możliwe kształty przyszłości, fantazjujemy, najczęściej martwimy się, że coś nie wyjdzie; innym razem męczą nas niewygodne fakty z przeszłości.

Czytaj dalej