O naturze męskości
i
ilustr. Joanna Grochocka
Opowieści

O naturze męskości

Tomasz Wiśniewski
Czyta się 1 minutę

W ostatnim czasie najtęższe umysłu epoki pochylają się nad istotą prawdziwej męskości. Czym jest? I idą za ciosem, pytając dalej: gdzie się zapodziała?

Nie wiadomo, czym jest, ale wiadomo, że wszyscy ją zgubili.

Pułapki współczesnych teorii, labirynty pojęć doprowadziły do obłędu niejednego felietonistę. Pomimo ryzyka, chciałbym dołączyć do dyskusji.

Informacja

Z ostatniej chwili! To ostatnia z Twoich trzech treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Otóż sądzę, że prawdziwi mężczyźni siedzą dziś w przedszkolu.

Nikt nie kocha bardziej samochodów niż czterolatek, pięciolatek. Nikt nie zna się lepiej na robotach. Nikt z większym skupieniem nie studiuje anatomii dinozaura – bestii, którą każdy nosi w sobie.

W kontekście tego faktu trudno nie zacytować słów Jezusa z Ewangelii według św. Mateusza: "Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebieskiego". Postawmy na chwilę znak równości między Królestwem Niebieskim a naszą Prawdziwą Naturą. Myślę, że to rzuca cenne światło w naszej dyskusji, oświetlając zarazem kierunek, w którym powinien udać się każdy mężczyzna: wojna, powszechna motoryzacja, wizje przerażającej przyszłości, potwory – owszem, tyle że na niby.

Czytaj również:

Hermetyczne żarty
i
rysunek: Mieczysław Wasilewski
Doznania

Hermetyczne żarty

Hannah Jane Parkinson

Mam przyjaciółkę imieniem Elea­nor. Mamy tyle żarcików, które rozumiemy tylko my dwie, że gdybyśmy popełniły jakieś przestępstwo i policja zarekwirowałaby nasze telefony, rozszyfrowanie naszych SMS-ów wymagałoby ekspertyzy kryptologa pokroju łamaczy kodów Enigmy.

Jedną z najsilniejszych więzi, jakie mogą połączyć ludzi, jest poczucie humo­ru. Jako komuś, kto praktycznie we wszystkim potrafi dostrzec coś zabawnego, notorycznie zdarza mi się odnajdywać bratnie dusze, śmiejące się z tego samego co ja. Eleanor i ja często wymieniamy między sobą bardzo mroczne żarty, ale też wspinamy się na wyżyny absurdu. Z moim przyjacielem Davidem potrafię godzinami przerzucać się ciętymi ripostami, całkiem jakbyśmy grali w finale Wimbledonu. Podczas rozmów z Tshepo odwołujemy się do naszych dawnych wygłupów i zaśmiewamy do łez. Za każdym razem gdy się widzimy, dodajemy do tej kolekcji nową perełkę.

Czytaj dalej