Oczywiście jest zrozumiałe, dlaczego krajowa krytyka literacka skupia się na książkach publikowanych w języku polskim, na produkcji rodzimych mistrzów i mistrzyń bądź na tłumaczeniach. Z drugiej strony jednak my, profesjonalni znawcy literatury, jeśli nie chcemy pozostać w tyle, musimy otworzyć się na literaturę światową, zwalczyć w sobie nieuctwo i filologiczną ociężałość – po to, aby nie stracić z pola widzenia ducha czasu.
To właśnie z tego przekonania wywodzą się moje wieloletnie studia nad językiem i literaturą chińską. Jako uczciwy intelektualista nie mogę pozwolić na klaustrofobię, na jaką skazuje nas nasza kulturalna śmietanka.