O czym śni śpiący rycerz
i
Daniel Mróz – rysunek z archiwum, nr 613/1957 r.
Opowieści

O czym śni śpiący rycerz

Monika Waraxa
Czyta się 5 minut

Śpiący rycerz to popularny temat mitów i legend. Wchodząc do jaskini, wojownik symbolicznie oddala się od świata, co można interpretować jako zetknięcie z tym, co nieświadome.

Spoczęliśmy w jej skalnej grocie:
Wzdychała i spływała łzami;
Zamknąłem dzikie, dzikie oczy
Pocałunkami.

Zasnąłem przy jej kołysance
I śniłem – o, nieszczęście moje! –
Sen dziwny, zimny jak te skały
I górskie zdroje.

John Keats, tłum. Stanisław Barańczak Nasi kochani śpiący rycerze (fragment)

Informacja

Z ostatniej chwili! To pierwsza z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Rok temu, w czasie pleneru w Zakopanem, kiedy studenci realizowali zadania i rysowali detale zakopiańskich chat, wybrałam się na spacer, zakończony wizytą w kawiarni „Tygodnika Podhalańskiego”, która słynie z takiej sobie kawy i pięknego widoku na góry. Znajduje się ona na ostatnim piętrze Domu­ Handlowego „Granit”. Tego dnia taras zalany był mocnym październikowym słońcem. Zamówiłam kawę z czekoladą i bitą śmietaną, żeby się napić i najeść jednocześnie. Patrzyłam na Tatry – trochę pod światło, trochę przez smog – i zastanawiałam się, o czym śni śpiący rycerz.

Słynna tatrzańska legenda o śpiących rycerzach ma związek nie tylko z linią Giewontu, która do złudzenia przypomina śpiącego na plecach wojownika, ale także z jaskiniami, w tym Jaskinią Śpiących Rycerzy. Wchodzenie do jaskini to symboliczne oddalenie się od świata. Zapadając w sen, człowiek może się zetknąć z tym, co nieświadome. Sen jest stanem pomiędzy życiem a śmiercią, pokazuje to, co ukryte, poprzez symbole i alegorie. Pomaga zrozumieć siebie samego, wyzwolić się z ograniczeń i w konsekwencji cieszyć się pełnią życia.

Najsłynniejszy mit o śpiących rycerzach opowiada o królu Arturze. Legenda mówi, że mityczny władca i jego rycerze śpiący pod zamkiem Sewingshields, inaczej „zamkiem siedmiu zbroi”, a dziś właściwie pod jego resztkami, czekają na wezwanie. Kiedy tylko będą potrzebni, przebudzą się i ruszą na ratunek światu. Podobno wystarczy zawołać.

Kraina „nieświadomego”

Zmierzenie się z własnymi ograniczeniami w wielu kulturach – od Indii przez Syberię aż po Amerykę Północną – znane jest jako „ścieżka bohatera”. Bohater odpowiada na wyzwanie, wyrusza w drogę, zmaga się z przeciwnościami, ale żeby móc przejść pełny proces transformacji, musi zapaść w sen.

Joseph Campbell w Bohaterze o tysiącu twarzy opisuje ścieżkę bohatera jako uniwersalną drogę rozwoju człowieka. Według niego ważnym etapem podróży jest zanurzenie się. Kiedy człowiek zanurzy się „w głąb swego, pełnego krętych dróg, duchowego labiryntu, to znajdzie się niebawem w krajobrazie pełnym symbolicznych postaci (z których każda może go połknąć), nie mniej niesamowitym niż dziki syberyjski świat pudak i świętych gór. W słowniku mistyków jest to drugi etap Drogi, ten, na którym dokonuje się »oczyszczenie jaźni«, kiedy to zostają »obmyte i upokorzone« zmysły […], przekraczając traumy naszego dzieciństwa […], nadal spotykamy co noc w naszych snach ponadczasowe niebezpieczeństwa, chimery, próby, ukrytych pomocników i udzielające nam rad postaci, a w ich kształtach możemy dostrzec nie tylko odbity obraz naszej obecnej sytuacji, ale również wskazówkę, co musimy zrobić, żeby dostąpić zbawienia”.

Według Junga to, co nieuświadomione, działa w życiu człowieka jak fatum i determinuje schematy działań, które nie pozwalają mu w pełni rozwinąć skrzydeł i realizować jego potencjału. Dopiero spotkanie z „nieświadomym” poprzez sen uwalnia psychikę i umożliwia samorealizację. Jungowski archetyp wojownika to zatem siła odpowiedzialna za skuteczne działanie, symbol zasobów psychicznych i hartu ducha, który potrzebny jest człowiekowi do przemiany. Pozwala stawić czoła trudnościom, które odsłaniają się stopniowo, w miarę trwania podróży, czyli życia. Energia tego archetypu pcha do działania nawet najbardziej pasywne jednostki.

Kluczowe na ścieżce wojownika są kryzysy – większe i mniejsze bitwy, z których wychodzi zwycięsko, ale po których przychodzi czas „lizania ran”. Bohater schodzi do jaskini, by się zregenerować i zintegrować siły psychiczne, co na poziomie symbolicznym jest czasem śnienia lub letargu. Słowem, wycofuje się ze świata.

Ścieżka doświadczenia

Na obrazie Rafaela Santiego śniący rycerz przywołuje postać Scypiona, który w czasach średniowiecza był archetypem wojownika-bohatera (jego pierwowzór to Herkules). Towarzyszą mu dwie boginie: Minerwa z mieczem i księgą – alegoria cnoty i mądrości – oraz Wenus z odsłoniętymi włosami, sznurem korali przeplecionym wokół talii i bukiecikiem białych kwiatów w dłoni – przypominająca o miłości i przyjemnoś­ciach zmysłów. To oprócz waleczności ważne przymioty każdego rycerza i symboliczne siły naszej psychiki odpowiedzialne za rozwój. Na tym wczesnym płótnie Rafaela drzewo laurowe dzieli obraz na dwie części, sugerując, że oba przymioty są tak samo ważne. A może Rafael stawia śpiącego rycerza przed wyborem pomiędzy cnotą­ a męstwem oraz hedoniz­mem a przyjemnością, ukazując w ten sposób wewnętrzną walkę i rozdarcie, które towarzyszą każdemu człowiekowi? Bo życie jest przecież nie tylko ścieżką bohatera, lecz także ścieżką doświadczania, która prowadzi przez ślepe zaułki i oprócz momentów odwagi, kiedy stawia się czoła swoim demonom, są chwile, kiedy nie pozostaje nic innego, jak popełnić błąd i wziąć nogi za pas.

Kiedy świadomość zasypia, mówi Jung, do głosu dochodzi „nieświadome”, które komunikuje to, co wyparte przez symboliczne obrazy. Świadomość boi się spotkania z „nieświadomym”, czyli z niezmierzonymi odmętami psychiki. Jung zaleca, byśmy przyglądali się swoim snom, bo kiedy się je omawia, przychodzą kolejne wskazówki, na powierzchnię świadomości wypływają fakty odsłaniające wyparte przeżycia i doświadczenia. Można powiedzieć, że im więcej uwagi poświęca się snom, tym bardziej „nieświadome” chce nam „opowiadać” i ujawniać to, co zakryte. Ta część psychiki każdego człowieka powiązana jest z nieświadomością zbiorową, którą ożywiają archetypy i symbole. To one są kodem dostępu do nieświadomego. Złamanie tego kodu przynosi rozwiązanie, uwalnia siły psychiczne i potrzebną do działania energię, która budzi ze snu rycerza-bohatera.

W symbolu śpiącego rycerza jest jeszcze jeden ważny wątek. Dużo mówi się dziś o kryzysie męskości w obliczu zachodzących zmian i przebudzenia się kobiecości, która stopniowo odzyskuje swój głos. Mężczyźni nie do końca potrafią się odnaleźć w nowych rolach, a męs­kość, która przechodzi przemianę, pozostaje w letargu jak ten śpiący rycerz mierzący się ze swoimi wewnętrznymi demonami, żeby wrócić do świata w nowej, lepszej wersji i obudzić się jak król ­Artur – symboliczny ideał i pełnia męskiej energii.

Wracając na obiad do naszego kempingu u podnóża Tatr, zainwestowałam 2 zł i jeszcze raz zerknęłam przez lunetę na „śpiącego rycerza”. Miał wyraźnie zamknięte oczy. Trudno powiedzieć, czy oddychał i kiedy się obudzi, ale na razie potrzebuje jeszcze chyba trochę pospać.

Czytaj również:

A tu legenda…
i
„Sen Scypiona”, Rafael Santi, ok. 1504-1505 r. / National Gallery w Londynie
Doznania

A tu legenda…

Marian Orłoń

Ponoć śpią w ogromnej jaskini w Dolinie Kościeliskiej, do której tylko z rzadka zwykły śmiertelnik wejść może. Przywiódł ich tu podobno przed wiekami Bolesław Chrobry. Śpią zakuci w złocistą zbroję, siedząc na swoich rumakach i czekają. Jedni mówią, że zbudzą się wtedy, gdy ojczyznę wielkie nieszczęście nawiedzi. Inni – że wtedy, gdy ludzie staną się dobrzy i szlachetni, ale zło nadal panoszyć się będzie na świecie i trzeba z nim walczyć, by ludzkimi sercami znowu nie zawładnęło.

Śpią więc i tylko co jakiś czas budzi się któryś z nich i pyta:

Czytaj dalej