O człowieku, który chciał wszystkiego zakazać
i
rys. Joanna Grochocka
Doznania

O człowieku, który chciał wszystkiego zakazać

Tomasz Wiśniewski
Czyta się 1 minutę

Pewnego razu był sobie człowiek, który chciał wszystkiego zakazać. Dlaczego? Ponieważ nie był za. Znaczy to mniej więcej tyle, że ilekroć został o coś zapytany, tylekroć był przeciw. Po prostu nie widział powodów, aby czegokolwiek nie negować, i zwyczajnie, jak sam o sobie mówił, nie pozwalał sobie w kaszę dmuchać.

Ciągle zwracał uwagę na kwestię teologiczną, z której, według niego, nikt nie wyciąga oczywistych konsekwencji – że świat narodził się nielegalnie. Był Ojciec, to prawda. Ale Matka? W tej materii, powiadał, panuje wiekuista i podejrzana cisza. A co dopiero mówić tu o legalnym małżeństwie… Nie sposób stwierdzić choćby zjawiska nieprawego łoża.

Rośliny w doniczkach, sól w solniczce, ryby w oceanie, lecące komety, zakochani, planety – wszystkiego chciał kategorycznie zabronić. Jak można się domyślić, nie był entuzjastą zdrowej żywności ani kąpieli błotnych.

Informacja

Z ostatniej chwili! To druga z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Nie wiadomo do końca, jak wyglądał, bo nie udzielił nigdy nikomu oficjalnego zezwolenia na to, aby na niego patrzeć.

Jak miał na nazwisko? Tego też nie wiemy, bo gdy raz jeden miał zostać wylegitymowany, uchylił się od tego obowiązku, twierdząc, że poddanie się prawu nielegalnego wszechświata urąga jego godności.

Wreszcie słuch o nim zaginął. Do tej pory można spotkać ludzi, którzy jego zaginięcie tłumaczą w następujący sposób: otóż któregoś dnia, chcąc być spójnym w swych poglądach, wspominany człowiek zdelegalizował samego siebie.

 

Czytaj również:

Ignorancja i niewiedza
i
ilustracja: Joanna Grochocka
Rozmaitości

Ignorancja i niewiedza

Tomasz Wiśniewski

Często śmieją się ze mnie ludzie, którzy widzą mnie przez okno, jak chodzę po mieszkaniu w ciemnych okularach. Śmieją się, bo nie znają mojej tajemnicy. Tajemnicy, która polega na tym, że często obieram i kroję cebulę.

Przypomina mi to moje własne doświadczenie niewiedzy. Kiedyś spotkałem człowieka w koszulce z napisem „Nie lubię Led Zeppelin”. I też się z niego śmiałem. Dopiero później mi powiedziano, że człowiek ten został wychowany przez wilczycę i nie zna ludzkiej mowy. Nawiasem mówiąc, kiedy wreszcie, po kilku latach edukacji, poznał sens słów, z którymi się obnosił, popełnił samobójstwo.

Czytaj dalej