Page 18FCEBD2B-4FEB-41E0-A69A-B0D02E5410AERectangle 52 Przejdź do treści

O wiośnie mamy zielone pojęcie!

Kiedy wszystko się dopiero rodzi i rozwija, wiosenny „Przekrój” nadlatuje w pełnym rozkwicie! W najnowszym wydaniu piszemy z rozwagą o równowadze, z odwagą o strachu, z uwagą o bałtyckich krajach, z miłością o wróblach i z zachwytem o zieleni i porankach. Zachęcamy do czytania!

Kup wiosenny „Przekrój”!

188 stron do czytania przez trzy miesiące. „Przekrój” w nowym formacie jest wygodniejszy do przeglądania i idealnie mieści się w skrzynce pocztowej. Zamów i ciesz się lekturą – tylko tutaj w niższej cenie. Sprawdź!

Przekrój
Często w historii światowej mistyki pojawia się zalecenie, że aby się wyzwolić, poznać świętość, ...
2020-03-02 00:00:00
nie do wiary
Nosiciele czaszek

Często w historii światowej mistyki pojawia się zalecenie, że aby się wyzwolić, poznać świętość, posiąść moc, ujrzeć Boga, należy wyjść poza ograniczające ramy przeciwieństw, takich jak dobre i złe, czyste i nieczyste.

Czyta się 2 minuty

Być może najbardziej konsekwentni w tym przekonaniu byli kapalikowie (skt. kāpālika – „noszący czaszkę”) – sekta indyjska, o której najwcześniejsze informacje pochodzą z pierwszych wieków naszej ery.

Żadne święte teksty grupy nie zachowały się do naszych czasów. Jedynie relacje podróżników, głównie arabskich i chińskich, oraz literatura krytycznie nastawionych indyjskich kapłanów pozwalają nam zrekonstruować ekscentryczny świat tej sekty.

Kapalika obsypywał ciało popiołem skremowanych zmarłych, miał poplątane włosy, okrywał lędźwie skórą dzikich zwierząt, ale czasem był nagi. Spał na ziemi, żebrał i wierzył w jednego boga Sziwę, który w jednym z mitów odciął głowę innemu bogu – Brahmie.

Zamów prenumeratę cyfrową

Z ostatniej chwili!

U nas masz trzy bezpłatne artykuły do przeczytania w tym miesiącu. To pierwszy z nich. Może jednak już teraz warto zastanowić się nad naszą niedrogą prenumeratą cyfrową, by mieć pewność, że żaden limit Cię nie zaskoczy?

Dlatego kapalika, naśladując swojego boga, mógł polować na kapłana bramińskiego, a konkretnie na jego głowę; następnie z tak uzyskanej czaszki tworzył misę do spożywania posiłków. Nawet jeśli czaszka nie pochodziła z ciała bramina, jakąś czaszkę zawsze przy sobie posiadał. Jego dieta nie znała żadnych ograniczeń, w czym przejawiało się absolutne przekroczenie granic tego, co czyste i nieczyste: kapalikowie bowiem niekiedy żywili się na cmentarzach – ciałami zmarłych. A jakby tego było mało, ostentacyjnie zjadali również kał. Miało to umożliwiać uzyskanie siddhi, czyli cudownych mocy magicznych, o jakich zwykli ludzie nie mają pojęcia.

Obok nieodłącznej ludzkiej czaszki innym przedmiotem wyróżniającym kapalika była khatwanga – magiczny kostur; fakt ten uprawomocnia przypuszczenie o jakimś spokrewnieniu tej sekty z tantryzmem.

Oczywiście tabu seksualne również było przez kapalików naruszane poprzez orgiastyczne libacje (alkohol naturalnie pito z czaszek). Zarzucano im składanie ofiar z ludzi i kanibalizm.

Powtórzmy jednak, że była to grupa religijna posiadająca swoje rytuały, techniki medytacyjne, kładąca nacisk na jakiś rodzaj jogi. Tyle że jeśli kapalikowie medytowali, to – zgodnie z logiką przekraczania wszelkich znanych porządków – również na cmentarzach, np. siedząc na czyichś zwłokach.

Z końcem XIX w. znacznie spadła ich liczebność, a może nawet wyginęli. Przetrwała do dziś spokrewniona z nimi grupa aghorów. 

ilustracja: Joanna Grochocka
ilustracja: Joanna Grochocka

Data publikacji:

Tomasz Wiśniewski

Tomasz Wiśniewski

Pisarz, redaktor działu zmyśleń. Autor książek „O pochodzeniu łajdaków”, „Wstrząsająco przystojny mężczyzna” i „Historie nie do końca zmyślone”.

okładka
Dowiedz się więcej

Prenumerata
Każdy numer ciekawszy od poprzedniego

Zamów już teraz!

okładka
Dowiedz się więcej

Prenumerata
Każdy numer ciekawszy od poprzedniego

Zamów już teraz!