W sierpniu tego roku w bostońskim ogrodzie zoologicznym zaobserwowano osobliwe, bezprecedensowe i właściwie szokujące zjawisko: samica boa dusiciela złożyła 18 jaj, choć przez całe życie nie miała kontaktu z żadnym samcem. Zjawisko to stawia pytania o przyszły los nie tylko samców boa, lecz także o przyszłość wszelkich samców, czyli o przyszłość wszelkich gatunków, słowem – o przyszłość życia na tej planecie.
Najnowsza książka Jeana Gaudego, cenionego pisarza i eseisty, stawia te pytanie i nieudolnie stara się znaleźć na nie odpowiedź. Wyraźnie czuć, że rzecz wyszła spod męskiego pióra – zaniepokojonego niejasnością roli swojego istnienia w kosmicznym porządku. Trzeba przyznać, że czytelnika książki Gaudego z pewnością poruszą wątki autobiograficzne: Francuz przez pierwsze cztery rozdziały wylicza swoje podboje miłosne, które zawsze zdawały mu się czymś oczywistym i sensownym, ale takimi już nie są. Kolejny rozdział w całości poświęcił wielkości francuskiej literatury erotycznej, która być może niebawem stanie się bezprzedmiotowa. Dwunasty rozdział to uczony traktat o naturze człowieczeństwa, przegląd teorii od Arystotelesa do Freuda dotyczących niejako ontycznego prymatu męskiego przyrodzenia. Jean Gaude nie jest w stanie pogodzić bezmiaru męskiej działalności z tym, co wydarzyło się w bostońskim ogrodzie zoologicznym; omawiane stronice to jak gdyby ekspresja szoku psychologicznego, w jaki popadł pisarz erudyta.