Niezwykły wynalazek Grzegorza Weleszewskiego
i
ilustracja: Gosia Herba
Doznania

Niezwykły wynalazek Grzegorza Weleszewskiego

Tomasz Wiśniewski
Czyta się 1 minutę

Niezwykły wynalazek Grzegorza Weleszewskiego z Instytutu Nauk w Inowrocławiu: wehikuł do formatowania czasu. Ta dość skomplikowana maszyna – zbudowana głównie z kutej cyny, przewodów hydrotermicznych, jadeitu i fosforyzującego mikroprocesora – pozwala rozpocząć życie od nowa. Co interesujące, Weleszewskiemu udało się dowieść, że jest w nas coś, co dałoby się nazwać przeznaczeniem: choć można do jego wehikułu wchodzić wielokrotnie, rezultat zawsze jest taki sam.

Minusem wynalazku inowrocławskiego uczonego jest z pewnością brak subiektywnej pewności, że czas rzeczywiście został powtórzony. Pamięć osoby „sformatowanej” pozostaje bowiem bez zmian; wrażenie ciągłości życia od dzieciństwa po moment eksperymentu nie zostaje przerwane. Tak jak weszliśmy do kabiny wehikułu, tak z niej wychodzimy nieprzemienieni.

Informacja

Z ostatniej chwili! To pierwsza z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Weleszewski wyjaśnia to warunkami zewnętrznymi, które są od nas niezależne: „Nie możemy urodzić się w innym miejscu i czasie, to zaś determinuje resztę” (cytat z wypowiedzi wynalazcy dla BBC z 7 października 2018 r.).

Niemniej, mimo wspomnianych wątpliwości, trudno oprzeć się wrażeniu, że współczesna nauka (a w szczególności krajowa) coraz bardziej zbliża się do zdobycia władzy nad czasem.

Czytaj również:

Niezwykły wynalazek Dady Bosede
i
ilustracja: Gosia Herba
Rozmaitości

Niezwykły wynalazek Dady Bosede

Tomasz Wiśniewski

Niezwykły wynalazek kenijskiej badaczki Dada Bosede: maszyna do wzbudzania sympatii. Ten względnie prosty mechanizm – będący efektem tego rodzaju olśniewającej myśli, która formułuje to, co oczywiste, choć jakoś nikt wcześniej na to nie wpada – jest po prostu wypełnioną hormonem milotyny czarną skrzynią, w której wystarczy pobyć 20 minut, by przez resztę życia cieszyć się łaską społeczeństwa, a może nawet samego Boga.

Na szczególną uwagę zasługuje motywacja badaczki, która stanęła za tym wynalazkiem. Otóż Bosede, wegetarianka, zadała sobie pytanie: dlaczego ludzie nie jedzą psów? Bo je lubią. Jędzą więc te stworzenia, których nie lubią. Dostrzegła w tym niepokojącą możliwość, że ta reguła mogłaby w równym stopniu dotyczyć ludzi.

Czytaj dalej