Małpka i kataryniarz – rozmowa z Antonią Lloyd-Jones
i
Zdjęcie dzięki uprzejmości Antonii Lloyd-Jones
Opowieści

Małpka i kataryniarz – rozmowa z Antonią Lloyd-Jones

Mikołaj Gliński
Czyta się 4 minuty

Wiedziałam, że Olga Tokarczuk ma szanse pewnego dnia otrzymać Nagrodę Nobla, ale nie odnosiłam tego wyróżnienia do własnej pracy – z tłumaczką książek Olgi Tokarczuk na język angielski rozmawiał Mikołaj Gliński

Mikołaj Gliński: Jakie to uczucie być tłumaczką laureatki Nagrody Nobla? Czy to właśnie stanowi największy cel wszystkich tłumaczy, ukoronowanie ich pracy?

Antonia Lloyd-Jones: Nie potrafię nawet wyrazić słowami, jak bardzo się cieszę, ale szczerze mówiąc, nie myślałam o tym nigdy z perspektywy tłumaczki. Wiedziałam, że Olga Tokarczuk ma szanse pewnego dnia otrzymać Nagrodę Nobla, ale nie odnosiłam tego wyróżnienia do własnej pracy. Otrzymałam wiele życzliwych wiadomości z gratulacjami z całego świata, w których sugerowano, że miałam coś wspólnego z sukcesem autorki, ale zawsze odpowiadam na to, że jestem tylko małpką, a nie kataryniarzem. Jedną z wielu małpek i to bardzo małą – przełożyłam zaledwie trzy powieści Olgi Tokarczuk oraz garść opowiadań. Jan Henrik Swahn natomiast przetłumaczył na szwedzki wszystkie teksty noblistki i bez wątpienia przyczynił się swoją pracą do jej sukcesu. Nie wolno też zapominać o drugiej tłumaczce Olgi Tokarczuk na angielski, Jennifer Croft, która w zeszłym roku odebrała wraz z autorką wspólną nagrodę międzynarodowego Bookera za przekład Biegunów, a to potężne osiągnięcie. Bardzo mnie uradowało, że Stowarzyszenie Tłumaczy Literatury opublikowało listę WSZYSTKICH tłumaczy Olgi. Można się z nimi zapoznać na stronie Stowarzyszenia.

Czy pamięta Pani swoje pierwsze spotkanie z książkami Olgi Tokarczuk?

Informacja

Z ostatniej chwili! To druga z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Tak, jako pierwszą przeczytałam powieść Dom dzienny, dom nocny. Wpadła mi w ręce niedługo po tym, jak poznałam Olgę i odwiedziłam dom oraz okolicę, które zainspirowały autorkę do stworzenia tej książki. Postanowiłam ją przetłumaczyć i regularnie wracałam do tego domu, więc praca nad tekstem stała się dla mnie bardzo osobistym doświadczeniem. Gorąco polecam wyprawę do Kotliny Kłodzkiej – prawdziwie magicznej części Polski – z egzemplarzem powieści w charakterze przewodnika. Żaden zwykły zbiór informacji i wskazówek nie powie Wam tyle o tym miejscu. Po tym odkryciu czytałam wszystkie teksty Olgi, kiedy tylko udawało mi się je zdobyć.

Co w jej pracy podziwia Pani najbardziej?

Wszystkie jej książki bardzo się od siebie różnią – nigdy nie pisze dwa razy tego samego, zarówno w kwestii formy, jak i treści. Wszystkie jej powieści mają w sobie metafizyczny pierwiastek, pewną tajemniczość atmosfery, która niepokoi, ale zarazem wystawia nas na działanie świata dookoła i wyostrza naszą świadomość bycia w nim. Wydaje mi się jednak, że najbardziej podziwiam w pisarstwie Olgi jej wybitny talent do budowania opowieści. Każdy jej tekst przykuwa nas do siebie, bo chcemy wiedzieć, co stanie się dalej z jej niezwykłymi bohaterami. Możemy się z nimi utożsamiać, lecz jednocześnie wiemy, że poruszają się po płaszczyźnie pewnego spektaklu – chcemy ich oglądać z bezpiecznego dystansu, ale ona doskonale wie, jak przyciągnąć nas niewygodnie blisko. Często przyłapuję się na rozmyślaniu o jej historiach. Kiedy już raz wpuścimy do siebie jej postaci, miejsca i idee, zagnieżdżą się w nas na dobre.

Zdjęcie dzięki uprzejmości Antonii Lloyd-Jones
Zdjęcie dzięki uprzejmości Antonii Lloyd-Jones

Z perspektywy lat tłumaczenia tekstów Olgi Tokarczuk i innych dzieł polskiej literatury, co według Pani było najistotniejszym krokiem do tak wielkiego sukcesu?

Nie mogę wypowiadać się w imieniu tłumaczy na inne języki (jak wspomniałam wcześniej, wiele osób się do tego przysłużyło), ale w kwestii przekładów na angielski należy zwrócić uwagę na to, że wiele najważniejszych kroków zostało podjętych przez moją koleżankę i współtłumaczkę Olgi, Jennifer Croft. Kiedy przetłumaczyłam Dom dzienny, dom nocny, Jennifer była studentką. Zakochała się w pisarstwie Olgi od pierwszego wejrzenia, gdy przeczytała jej zbiór opowiadań Gra na wielu bębenkach. Skontaktowała się ze mną z pytaniem, czy zechciałabym pomóc jej w wydaniu przekładów kilku opowiadań Tokarczuk. Od razu zobaczyłam, że jest niezwykle utalentowana i wkrótce zaczęłyśmy współpracować. Między publikacją książek Prawiek i inne czasy oraz Bieguni w języku angielskim Jennifer i ja przez wiele lat bezskutecznie chodziłyśmy od wydawcy do wydawcy. Ona jednak była bardzo wytrwała. Stworzyła własny przekład Biegunów – trafiła z nim idealnie na londyńskie Targi Książki w 2017 r., kiedy gościem specjalnym była Polska. Zaproponowała tekst wydawnictwu Fitzcarraldo Editions, którego właściciel i założyciel Jacques Testard (młody wydawca i literacki wizjoner) dostrzegł wyjątkowość tej książki. Inną osobą, która w wielkiej mierze przysłużyła się do sukcesu Olgi w języku angielskim jest Izabella Kaluta z Instytutu Książki. To ona wybrała Olgę na główną reprezentantkę polskiej literatury na Targach Książki w Londynie. Więc zamiast jednego wielkiego kroku doszło tu do wielu mniejszych, lecz bardzo ważnych, poczynionych przez wielu zdeterminowanych ludzi, którzy przez lata czynili niestrudzone wysiłki w tym kierunku. Wspaniale jest widzieć, że praca tylu osób w różnych krajach na całym świecie przyniosła tak fenomenalne rezultaty.

Przełożyła Aga Zano

 

Czytaj również:

Książki Olgi Tokarczuk w pigułce
Przemyślenia

Książki Olgi Tokarczuk w pigułce

Grzegorz Uzdański

Skrót książek Olgi Tokarczuk dla osób, które nie mogą jej doczytać do końca:

Podróż Ludzi Księgi – debiut powieściowy. Ludzie Księgi podróżują.  

Czytaj dalej