Page 18FCEBD2B-4FEB-41E0-A69A-B0D02E5410AERectangle 52 Przejdź do treści

O wiośnie mamy zielone pojęcie!

Kiedy wszystko się dopiero rodzi i rozwija, wiosenny „Przekrój” nadlatuje w pełnym rozkwicie! W najnowszym wydaniu piszemy z rozwagą o równowadze, z odwagą o strachu, z uwagą o bałtyckich krajach, z miłością o wróblach i z zachwytem o zieleni i porankach. Zachęcamy do czytania!

Kup wiosenny „Przekrój”!

188 stron do czytania przez trzy miesiące. „Przekrój” w nowym formacie jest wygodniejszy do przeglądania i idealnie mieści się w skrzynce pocztowej. Zamów i ciesz się lekturą – tylko tutaj w niższej cenie. Sprawdź!

Przekrój
Tym razem nasz nieustraszony reporter złożył bardzo przejściową wizytę w miasteczku Bardo
2019-09-13 10:00:00
mały reportaż

Mały reportaż – 4/2019

Mały reportaż – 4/2019
Mały reportaż – 4/2019

Bardo to w buddyzmie tybetańskim nazwa stanu spomiędzy istnienia, między życiem a śmiercią czy też śmiercią a kolejnym życiem, a jeszcze dokładniej: stanu, który następuje po śmierci i trwa do ewentualnych kolejnych narodzin (utrzymuje się nawet do 49 dni).

Czyta się 2 minuty

Można odczuć przedsmak bardo, śniąc albo posługując się różnymi technikami medytacyjnymi. Widzi się w nim i słyszy rzeczy oszałamiające: zaraz przy uchu spadają lawiny, przed oczyma płonie ogień, paradują bóstwa. Jeśli komuś uda się zrozumieć, że to wszystko to projekcje jego umysłu, ma okazję się wyzwolić i już więcej się nie odradzać.

Pod koniec sierpnia z wielkim zdumieniem odkryłem na mapie miasteczko Bardo położone nad Nysą Kłodzką. To odkrycie dziwnie zbiegło się z moją lekturą Tybetańskiej Księgi Umarłych. Po krótkiej konsultacji z redakcją uzyskałem pozwolenie na zrobienie reportażu o tej miejscowości.

To prawda, że zbieżność nazw była urocza, rozsądek podpowiadał mi jednak, że nie powinienem spodziewać się żadnych fajerwerków.

Zamów prenumeratę cyfrową

Z ostatniej chwili!

U nas masz trzy bezpłatne artykuły do przeczytania w tym miesiącu. To pierwszy z nich. Może jednak już teraz warto zastanowić się nad naszą niedrogą prenumeratą cyfrową, by mieć pewność, że żaden limit Cię nie zaskoczy?

Niemniej kiedy wysiadłem z autobusu, od razu zaczęły się pierwsze anomalie.

Najpierw spostrzegłem, że ulice prowadziły do miejsc, z których wychodziłem, co bardzo utrudniało mi zwiedzanie. Kiedy szedłem też schodami do góry, pokonując ostatni stopień, nagle budziłem się w piwnicy. Patrząc przez okno w hotelu, do którego trafiłem jakimś cudem, czułem, że zamykają mi się oczy.

Kiedy próbowałem zapytać o drogę mijanego listonosza, z ust wyleciało mi kilka listów poleconych; żaden nie był adresowany do mnie, choć na każdym widniała ulica i numer mojego mieszkania.

Najdziwniejszy był jednak epizod w sklepie z artykułami elektronicznymi, w którym chciałem zakupić kabel USB; za ladą siedział facet w czerwonym kapeluszu.

– Dzień dobry – powiedziałem.

– Dobranoc – odparł.

– Poproszę kabel USB.

– Wszystko, co tu się dzieje, to dzieło twojego umysłu.

Wtedy poczułem ogromne przerażenie na myśl, że w moim umyśle nie ma żadnych bóstw, że są tylko listonosz, piwnica i kabel USB.

Niedługo później doszedłem do siebie; znów byłem w redakcji i przekazałem ten tekst do druku. Pamiętam, jak ktoś mnie zapytał, czy ten krótki reportaż zapewni mi Nagrodę Kapuścińskiego. Odparłem szczerze, że, niestety, nie sądzę.

 

Data publikacji:

Tomasz Wiśniewski

Tomasz Wiśniewski

Pisarz, redaktor działu zmyśleń. Autor książek „O pochodzeniu łajdaków”, „Wstrząsająco przystojny mężczyzna” i „Historie nie do końca zmyślone”.

okładka
Dowiedz się więcej

Prenumerata
Każdy numer ciekawszy od poprzedniego

Zamów już teraz!

okładka
Dowiedz się więcej

Prenumerata
Każdy numer ciekawszy od poprzedniego

Zamów już teraz!