Uwielbiał Jan z balonów hel:
gdy wdychał go, to wpadał w trel.
Jak helu brał porządny wdech,
to wszyscy uderzali w śmiech.
Do czasu wszak, bo psotny los
sprawił, że uwiązł w Janie głos
na zawsze. Cóż, nie każdy gaz
można tak wdychać raz po raz.
Gdy zionął ducha (oraz hel)
zakwilił jeszcze: „Go to hell!”.

Humor to też ciężka praca. Dzięki Twojemu wsparciu możemy dalej robić, to co lubisz. Wspieraj Fundację PRZEKRÓJ.
Wybierz kwotę wsparcia
Data publikacji:

Prenumerata
Każdy numer ciekawszy od poprzedniego
Zamów już teraz!

Prenumerata
Każdy numer ciekawszy od poprzedniego
Zamów już teraz!