Ta okładka z 1974 r. jest doskonałym przykładem zastosowania żelaznej kurtyny w praktyce. Od połowy lat 40. naczelny pisma, Marian Eile, często w towarzystwie swojej zastępczyni Janki Ipohorskiej, podróżował do Paryża, gdzie za skromną dewizową dietę kupował pisma literackie i magazyny modowe. „Przekrój” „pożyczał” z nich później ilustracje, tematy, a nawet całe artykuły, bez oglądania się na prawa autorskie. Fragmenty zdjęć i rysunków trafiały czasem na okładki – redakcyjni graficy dorysowywali coś od siebie i podpisywali „Autor: Redakcja”. Dziś groziłyby za to procesy.
„Redakcja” jest też autorem prezentowanej okładki, choć jej dolna część namalowana została pół wieku wcześniej przez dość popularnego artystę pochodzącego z Hiszpanii. Ci z Państwa, którzy lekturę pisma zaczynają od końca, mogli przeczytać już o innym jego obrazie, Guernice, który na stronie 170 opisuje artystka Goshka Macuga.
To dzieło jest od Guerniki nie tylko starsze, ale i o wiele większe. Powstało na zamówienie Baletów Rosyjskich Diagilewa jako kurtyna do spektaklu Le Train Bleu wystawionego w 1924 r. w Paryżu. Przez prawie 80 lat obraz