20 września rozpocznie się wielkie święto melomanów – 62. Międzynarodowy Festiwal Muzyki Współczesnej Warszawska Jesień. Dlaczego warto wybrać się na koncert i w ogóle słuchać muzyki? O pozytywnym wpływie tej efemerycznej sztuki pisaliśmy w cyklu „Szafa Gra".
Łagodzi stres
Muzyka obłaskawia to, co budzi w nas grozę, i ludzie wiedzą o tym od dawna. Orfeusz, żeby wejść do Hadesu po ukochaną Eurydykę, muzyką uśpił czujność trójgłowego Cerbera. Śpiewał i grał na lirze tak pięknie, że bestia nawet nie warknęła. Współcześni naukowcy sprawdzili metodę Orfeusza w walce ze stresem. I udowodnili, że jest skuteczna. Muzyka chroni organizm, zwłaszcza serce, przed zgubnymi skutkami długotrwałego wydzielania się hormonów stresu: kortyzolu i kortykotropiny. Kiedy jesteśmy bardzo zdenerwowani, warto najpierw dać upust emocjom przy żywszych rytmach, po czym sięgnąć po coś spokojnego, np. Schumanna.
Lecz uwaga! Choć Orfeusz dzięki swej sztuce nakłonił również przewoźnika Charona do darmowego kursu przez Styks, naukowcom nie udało się dotychczas udowodnić, że muzyka umożliwia bezkarną jazdę na gapę.
Z ostatniej chwili!
U nas masz trzy bezpłatne artykuły do przeczytania w tym miesiącu. To pierwszy z nich. Może jednak już teraz warto zastanowić się nad naszą niedrogą prenumeratą cyfrową, by mieć pewność, że żaden limit Cię nie zaskoczy?
Uśmierza ból
Niektórzy ludzie w słuchaniu muzyki znajdują ukojenie, jakby zażyli środek uśmierzający – pisał Arystoteles. Starożytni widzieli w muzyce przede wszystkim sposób na oczyszczenie duszy, ale warto pamiętać – co przypominał w swojej książce Katharsis prof. Andrzej Szczeklik – że śpiewy były „pierwotnymi zaklęciami przeciw chorobie i śmierci”. Dr Claudius Conrad z Harvardu, chirurg i muzyk, na łamach „Critical Care Medicine” przekonywał, że muzyka koi ból jego pacjentów. Po wykonanych przez siebie operacjach poza standardowymi zabiegami aplikował pacjentom sonety Mozarta – przez słuchawki. Tak traktowani rekonwalescenci potrzebowali mniej środków przeciwbólowych. Twój paracetamol to sonata a-moll!
Wspomaga empatię
Pod wpływem muzyki aktywują się w mózgu rejony odpowiedzialne za empatię, także poznawczą, która pomaga nam lepiej rozumieć, co myślą i czują inni ludzie. Badania dowiodły, że dzieci ze szkoły podstawowej, które uczestniczyły w grupowych zajęciach muzycznych, po roku rozwinęły więcej empatycznych umiejętności niż ich rówieśnicy biorący w tym samym czasie udział w zajęciach teatralnych.
Pomaga zasypiać
Tak stwierdziła ponad połowa uczestników przeprowadzonego przez University of Sheffield badania nad wpływem muzyki na leczenie bezsenności. Zasypianie ułatwia przede wszystkim muzyka klasyczna, choć w zależności od indywidualnych upodobań sprawdzają się też: pop, folk, jazz, muzyka elektroniczna, a nawet metal.
Czy speed metal powoduje szybsze zasypianie w porównaniu z deathmetalem, który z kolei skutkuje twardszym snem? – tego naukowcy, niestety, nie ustalili.
Poprawia koncentrację
Słuchanie muzyki od dzieciństwa – oraz granie na instrumentach – powoduje, że mózg lepiej przetwarza dźwięki. Dzięki temu łatwiej skoncentrować się na rozmowie albo na tym, co czytamy, podczas gdy koledzy dookoła kłócą się, komentując decyzje wirtuozów sceny politycznej. Sprawniejsza pamięć robocza pozwala w podręcznym magazynie wspomnień przechować więcej informacji. To bardzo przydatne w świecie pełnym rozpraszaczy uwagi.
Koi smutek
I to najskuteczniej wtedy, kiedy słuchamy melancholijnych utworów. Badania Annemieke van den Tol wykazały, że choć większość z nas zazwyczaj woli słuchać czegoś wesołego, to kiedy potrzebujemy pocieszenia, chętniej sięgamy po Chopina albo Adele. Badani przez psycholog twierdzili też, że dzięki smutnym utworom łatwiej jest się im pogodzić z trudnymi wydarzeniami w życiu i negatywnymi emocjami, jakie one wywołują.
Z punktu widzenia psychologii społecznej smutni czują się lepiej, słuchając niewesołej muzyki, bo dzięki niej koncentrują się na kłopotach innych ludzi zamiast na własnych. Z kolei jeśli spojrzeć na tę sprawę z perspektywy neurobiologii, to ulga, jaką odczuwamy po wysłuchaniu ostatniej płyty Leonarda Cohena, może być wynikiem wydzielania się prolaktyny, która pomaga ciału i umysłowi poradzić sobie z trudnymi, a nawet traumatycznymi zdarzeniami. Dziękujemy, panie Cohen!
Działa motywująco
Dosłownie przygotowuje ciało do ruchu, sprawiając, że nasze serce bije szybciej, oddychamy głębiej i czujemy nagły przypływ energii.
Poza tym pod wpływem muzyki wzrasta poziom dopaminy w częściach mózgu związanych z organizacją działań: w efekcie rośnie nasza zdolność do zajęcia się tym, co naprawdę ważne, i porzucenia błahostek (choć muzyka nie pomoże nam rozstrzygnąć, co jest ważne, a co błahe).
Uodpornia organizm
U tych, którzy słuchają muzyki i ją tworzą, zwiększa się liczba komórek układu odpornościowego. Dzięki temu szybciej radzimy sobie z infekcją. Potwierdził to zespół prof. Daniela J. Levitina – badacze przeanalizowali ponad 400 prac naukowych o tej tematyce. Efekt jest widoczny, gdy słuchamy muzyki, ale wyraźniejszy, kiedy ją tworzymy, np. śpiewamy (choć w przypadku bólu gardła radzimy raczej sięgnąć po gitarę).
Buduje samoświadomość
Bez względu na to, czy odnajdujemy się w rapie, jazzie, muzyce kameralnej, techno czy bluesie, trudno o lepszy sposób nawiązania kontaktu z własnymi emocjami niż muzyka. To świetna metoda wyrażania i identyfikowania stanów emocjonalnych. Jeśli potrafimy to robić, rośnie szansa, że staniemy się bardziej świadomi siebie.
Łączy ludzi
Wspólne muzykowanie tworzy wspólnotę. Kiedy próbujemy zsynchronizować się z kimś, by złapać wspólny rytm, zaczynamy odczuwać wobec tej osoby pozytywne uczucia. Podczas takiej próby skoordynowania działań wzrasta w organizmie poziom endorfin, hormonów wywołujących dobre samopoczucie i zadowolenie. Wykazał to Stefan Koelsch, psycholog z Freie Universität w Berlinie.
Może gdyby przed meczami piłkarze obu drużyn zamiast swoich narodowych hymnów wspólnie śpiewali jakąś piosenkę, mniej byłoby fauli?
Ułatwia odpoczynek
Masz wrażenie, że świat pędzi tak szybko, że przestajesz nadążać za zmianami? Muzyka w odpowiednim tempie pomaga uregulować przyspieszony oddech i pracę serca. Relaksujące działanie wykazują przede wszystkim powolne rytmy, w tempie largo (około 60 uderzeń metronomu na minutę). W leczeniu chronicznego zmęczenia zaleca się słuchanie zwłaszcza Mozarta, Bacha i Vivaldiego. Pomagają także chorały gregoriańskie – błaganie Kyrie eleison, czyli „Panie, zmiłuj się (nad nami)”, może rzeczywiście zostać wysłuchane. Dzięki wstawiennictwu muzyki.
62. Międzynarodowy Festiwal Muzyki Współczesnej „Warszawska Jesień” odbędzie się 20-28 września 2019. O szczegółach festiwalu i porgramie można przeczytać na tutaj.
Data publikacji:

Prenumerata
Każdy numer ciekawszy od poprzedniego
Zamów już teraz!

Prenumerata
Każdy numer ciekawszy od poprzedniego
Zamów już teraz!