Historyjka – Minotaur
Opowieści

Historyjka – Minotaur

Tomasz Wiśniewski
Czyta się 2 minuty

Królowa Pazyfae zdradziła męża, oddając się świętemu bykowi, w którym się zakochała. Owoc tego związku był niezwykle upokarzający i potworny: królowa urodziła pół byka, pół człowieka.

Zdradzony król Minos nakazał wybudować dla niego podziemny labirynt, aby ukryć szpetotę bękarta. Szeptało się, że Minotaur wymagał regularnych ofiar z chłopców i dziewcząt. Naturalną koleją rzeczy musiał znaleźć się śmiałek, który zgładziłby potwora i wyzwolił mieszkańców miasta.

Młody Tezeusz postanowił, że tym kimś będzie on sam. Ruszył łodzią do nękanego miasta i od razu zszedł do labiryntu. Panująca tam cisza przerażała. Czasem zdawało się, że od ścian odbijają się głosy ofiar wołających o pomoc. Tezeusz, z pochodnią w ręce i z włosami stojącymi na karku, wędrował przez wiele godzin i dni, tracąc rachubę czasu.

W pewnej chwili, która miała zapisać się w ludzkich dziejach jako przełomowa, dostrzegł światło i zbliżył się do jego źródła; usłyszał wyraźnie głos kogoś mówiącego do siebie.

Informacja

Z ostatniej chwili! To pierwsza z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Krocząc w stronę światła, nagle poczuł zapach… ciasta drożdżowego. To, co ujrzał, wprawiło go w osłupienie.

– Jesteś w samą porę. Właśnie zagotowała się woda na herbatę – powiedział wesoło Minotaur.

Miał na sobie fartuch, cały był w mące. Wbrew temu, co mówiono, okazał się bardzo niski, sięgał Tezeuszowi najwyżej do pasa.

– Co tu się dzieje? – wykrztusił z siebie przyszły heros.

Minotaur rzucił okiem do piekarnika; pokiwał głową i zamknął drzwiczki.

– Nie mów tylko, że przyszedłeś mnie zabić? – zapytał.

– Ludzie mówią, że jesteś odrażającym mordercą.

Minotaur wybuchnął śmiechem.

– Popatrz uważnie. Żyję skromnie, nikomu nie przeszkadzam. Zarabiam na życie, tłumacząc mowę ludzką na zwierzęcą i na odwrót. Moje hobby to pieczenie, dobra książka kucharska, aforyzmy.

– Zjadasz dziewice! – krzyknął Tezeusz.

Minotaur ciężko westchnął.

– Ludzie przypisują mi to, co sami chcieliby robić. Zobacz, jak ja wyglądam. Częściowo należę do kopytnych. Jestem wegetarianinem.

A potem dodał, klepiąc się po brzuszku:

– Tak naprawdę jem głównie słodycze.

– Nie wierzę ci – powiedział Tezeusz, rozglądając się po pomieszczeniu.

Dostrzegł na stole duży nóż kuchenny; chwycił go i wbił w plecy Minotaurowi, który rozlewał herbatę do porcelanowych filiżanek.

Niedługo później Tezeusz wyszedł z labiryntu, trzymając w ręce uciętą głowę potwora.

I okrzyknięto go wielkim bohaterem: spłynęły na niego sława i bogactwo.

A jednak – nie wiedzieć czemu – Tezeusz nie był szczęśliwy.

Minotaur. zdjęcie: © Marie-Lan Nguyen, Wikimedia Commons (CC BY 2.5)
Minotaur. zdjęcie: © Marie-Lan Nguyen, Wikimedia Commons (CC BY 2.5)

Czytaj również:

Fundacja PRZEKRÓJ – zmieniamy się na dobre
Pogoda ducha

Fundacja PRZEKRÓJ – zmieniamy się na dobre

Przekrój

Drodzy Czytelniczko i Czytelniku!

Skoro czytasz „Przekrój”, najpewniej kierują Tobą ciekawość świata i otwartość na zmiany. Chcemy Cię wspierać w nieustannie przeobrażającym się życiu i towarzyszyć im w pielęgnowaniu coraz pełniejszej, bardziej świadomej relacji z samymi sobą i światem zewnętrznym. W pośpiesznej współczesności pomagamy złapać oddech, poczuć własny rytm i iść dalej z uwagą, wrażliwością na siebie oraz innych. Budujemy przestrzeń sprzyjającą skupieniu, dajemy czas na głęboką refleksję i powody do radości.

Czytaj dalej