Gad zapił bezę – 3/2018
i
Szkoła Lombardzka, Sowa uczy koty sztuki łapania myszy, około 1700 r.
Rozmaitości

Gad zapił bezę – 3/2018

Pegaz zdębiał, a „Przekrój” zbaraniał
Marcin Orliński
Czyta się 3 minuty

Onanagram poetycki

Onanagram poetycki jest wariacją na temat onanagramu. Obok anagramów, które ułożyłem z mojego imienia i nazwiska, dopisałem wyjaśnienie, kim są ukrywające się za nimi postacie. To cały przekrój (sic!) społeczeństwa – arystokraci, rolnicy, przedstawiciele władzy, sportowcy, a także szarzy obywatele. Forma – ośmiozgłoskowiec, rymy parzyste.

Sir Karol Miń-Nic – stoik, aparycja ryby
L.C. Smirań-Ironik – pieści, ale tak na niby
M.R. Lisica-Norkiń – chytra, nosi się jak dama
Sir R.C. Milion-Kań – lord, miłośnik grzybobrania
Car I.L. Minor-Skiń – władca, smutno ręką macha
C.I.N. Marńi-Rolsik – wzdycha: „wolałbym maybacha”
Ciril Nima-Skroń – pocisk skrzywdził go na wojnie
Sir M. Nic-Koraliń – „prócz korali skradli kolię!”
Irmina L. Kic-Sroń – często kuca za potrzebą
R.I. „Nil” Sacro-Kmiń – ksiądz z Afryki („zrozum: niebo…”)
Ciril N.I. Marskoń – jemu już nie polewajcie
Amir N. Rolkiń (sic!) – skejt ze Wschodu (tak, tak, tamten!)
Miron Liraciński – oczywista rzecz: poeta
R.S. Milkiń-Cioran – mędrzec („pijcie więcej mleka!”)
S.N.I. Cirk-Ramoliń – podstarzały akrobata
C.I. Rolni-Smarkiń – farmer, cierpi wciąż na katar
R.N. Milicia-Koń, sr. – strażnik lasów, plaż i parków
Mr I. Rońcka-Silni – postrach Pragi, pseudo: „Karku”
N.R.L. „Kis mi” Raicoń – „hej, maleńka, dasz mi buzi?”
R.R.I. Malini-Skońc – „jedz owoce, będziesz duży”
N.S. Likriń-Amoric – straszny flirciarz, gdy wypije
Car I.R. Miliń-Skon – chciałby umrzeć, a wciąż żyje

Daniel Mroz rysunek z archiwum 1437nr_1972r.

Biografioł

Biografioł to czterowersowy utwór, który nawiązuje do biografii jakiejś znanej osoby lub przynajmniej sprawia takie wrażenie. Gatunek pojawił się w angielskiej poezji nonsensu pod nazwą clerihew. Jego cechami charakterystycznymi są niezdarny, nierówny rytm i rymy parzyste. Oba poniższe biografioły poświęcam bohaterowi tego numeru „Przekroju” Bruce’owi Lee.

Informacja

Z ostatniej chwili! To druga z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

Bruce Lee (czyt. „li”, a nie „le”)
powiedział raz żonie: „Aniele,
czy wiesh, że w nowym scenariushu
znowu mi każą ćwiczyć wu shu?”.

Zapytany, co jada, Bruce Lee
odpowiedział: „Jadam tylko musli.
Na planie Wejścia smoka,
jadałem zaś musli z woka”.

Biomeryk

Biomeryk to nowy podgatunek liberyku, czyli limeryku liberalnie traktującego zasady gatunku. Bohaterem biomeryku nie jest człowiek, lecz inna istota żywa, np. roślina lub grzyb. Padło na śluzowce, o których piszemy w tym numerze „Przekroju”.

 

Zapletka czołgaczek

Pewien czołgaczek, rodzaj śluzowca,
Raz się doczołgał aż do Sosnowca.
Porzucił rodzinny Szczecin,
Zostawił żonę i dzieci,
Choć nie miał nawet, skubany, kośćca.

 

Strzępek zwisły

Mieszkaniec Płocka, śluzowiec zwisły,
Zeskoczył kiedyś z drzewa do Wisły.
Bliskim zostawił kartkę:
„Życie tu nic niewarte,
Płynę do Gdańska. Będę słał listy”.
 

Czytaj również:

Gad zapił bezę – 4/2018
i
Szkoła Lombardzka, Sowa uczy koty sztuki łapania myszy, około 1700 r.
Rozmaitości

Gad zapił bezę – 4/2018

Pegaz zdębiał, a „Przekrój” zbaraniał
Marcin Orliński

Już po raz trzeci „Przekrój” Barańczakiem stoi. Co więcej, stoi dęba! Przypomnijmy: pretekstem do stworzenia rubryki było wznowienie kultowej książki Pegaz zdębiał (Gad zapił bezę to anagram tego tytułu), w której Barańczak przedstawił i przykładami zilustrował wymyślone przez siebie lub zapożyczone purnonsensowe gatunki literackie. Na deskach tego teatrzyku absurdu (słowo „teatrzyk” pojawia się tu nieprzypadkowo) postanowił stanąć, też dęba, piszący niniejsze słowa. Drodzy Czytelnicy, przed Wami kolejna odsłona Gada, tym razem w całości poświęcona Konstantemu Ildefonsowi Gałczyńskiemu!

Gałczystych

Kto czytał Barańczaka, ten wie, że gałczystychów poeta nie pisał. Tak, to nowy species – podgatunek turystychu, czyli rymowanych pozdrowień przesłanych przyjaciołom na pocztówce. Ponieważ autora niniejszego tekstu nie stać na kilkadziesiąt tysięcy pocztówek, które mógłby wysłać Czytelnikom, pozwala sobie jako pocztówkę potraktować niniejszą stronę. Dlaczego Gałczyński? Autor Zielonej Gęsi często pisał wiersze na temat „Przekroju”, a czasopismo chętnie je publikowało, niechże tradycji stanie się więc zadość, a rymy i rytmy popłyną, nierzadko rozbijając tamy słów.

Czytaj dalej