Gad zapił bezę – 1/2019
i
Szkoła Lombardzka, Sowa uczy koty sztuki łapania myszy, około 1700 r.
Doznania

Gad zapił bezę – 1/2019

Pegaz zdębiał, a „Przekrój” zbaraniał
Marcin Orliński
Czyta się 3 minuty

Co tu dużo mówić: gad się rozochocił, a próby jego oswojenia i okiełznania spełzają, nomen omen, na niczym. Robi, co chce, w nosie ma utarte schematy, a reguły znanych gatunków literackich waży lekce. Przed Tobą, Czytelniku, kolejna dawka purnonsensowych form i foremek inspirowanych twórczością Stanisława Barańczaka. Warto jednak nadmienić, że Barańczaka w tym wszystkim coraz mniej.

Krótkogadek

Choć zima w pełni, ja zakładam krótkie gatki i przedstawiam nowy gatunek – krótkogadki. Zabawa polega na tym, by w czterech wersach (rym niestandardowy: aaba) powiedzieć, o czym się lubi lub nie lubi gadać, o czym się gadać chce lub nie chce, a wreszcie – o czym gadać się musi lub o czym gadać się nie może.

Gady

O gadach
to zwykle gadam,
że pierwszym gadem
był Adam.

Informacja

Z ostatniej chwili! To trzecia z Twoich pięciu treści dostępnych bezpłatnie w tym miesiącu. Słuchaj i czytaj bez ograniczeń – zapraszamy do prenumeraty cyfrowej!

Subskrybuj

 

Słowianie

O Słowianach
mógłbym ja mach-
nąć esej. Zaczynałby się:
„Ja, Lach…”.

 

Smog

O smogu
za długo gadać nie mogu,
bo zaraz się duszę
i w ogó…

 

Raj na Ziemi

O raju na Ziemi
powiem tylko, że mi-
ło się o nim czyta, ale w realu
raczej nie widzi on się mi.

 

Lengrafioł

2 lutego 2019 r. mija 100 lat od urodzin Zbigniewa Lengrena, satyryka, grafika, wieloletniego współpracownika „Przekroju”, autora kultowych komiksów o profesorze Filutku i jego psie Filusiu. To doskonała okazja, by uczcić Mistrza kilkoma wierszykami. Lengrafioł to oczywiście podgatunek biografiołu, czyli absurdalnego utworu biograficznego złożonego z czterech wersów z rymami parzystymi.

Zbigniew Lengren,
spytany, co robi pod dębem,
odparł: „Czekam na Filutka z Filusiem.
Umówiliśmy tu się”.

Raz Lengren Zbigniew
krzyknął: „Winienem zbyć gniew,
jak nakazuje mi moje słowiańskie imię.
Cóż, kiedy wkurzasz ty mię”.

 

Onanagram

To na tyle wdzięczny gatunek, że już po raz czwarty gości na łamach Gada. Tym razem autor postanowił poprzestawiać litery w imionach i nazwiskach dawnych pracowników oraz współpracowników „Przekroju”, dając im nowe tożsamości.

 

PIERWOWZÓR ANAGRAM

Marian Eile – Irmina Elea
Janina Ipohorska – Jan Horsik-Opania
Władysław Broniewski – dow. Iwan Serbik-Wysłał
Barbara Hoff – F. Broha-Farba
Jarosław Iwaszkiewicz – Jasio „Wiesław” Kwiczarz
Andrzej Klominek – Lena Kornik-Zdejm
Lucjan Kydryński – dyr. Lu Jankcy-Skiń
Ludwik Jerzy Kern – I. Kundelek-Rzyw, jr
Zbigniew Lengren – W. „Nigger” Lenin-Bez
Adam Macedoński – Ada „Mad” Smok-Cień
Czesław Miłosz – Mołzes Szałwic
Daniel Mróz – Linda Mórez
Sławomir Mrożek – Emir Żwłoka-Mors
Wojciech Plewiński – Joseph Wikwicic-Leń
Wisława Szymborska – Rysio W. Samba-Szkwał
Julian Tuwim – Tina Mul-Uwij
Stefan Wiechecki – Wit Seneka Hefcic
Jerzy Waldorff – Adolf W. Fryzjer
Kazimierz Wiśniak – Z. „Rześka” Kiwai-Mini

 

Słowiandron

Niektóre imiona słowiańskie to istne łamigłówki językowe. Przykłady? Bardzo proszę: Częstowoj, Twardostoj, Hubysława, Izbygniewa… Skoro tyle przyjemności lekturowej sprawiają nam te zbitki znaczeniowe, czemu nie powołać do życia nowego gatunku paraliterackiego inspirowanego imionami naszych przodków? Wczuwam się przeto w rolę Świętowita i powiadam: słowiandronie, stań się! Wybranym pracownikom i współpracownikom „Przekroju” rzeczę zaś: oto Wasze nowe słowiańskie tożsamości!

 

Redaktorka gotująca: Garytrzęsła Domichdała
Organizatorka imprez muzycznych: Didżejmiła Pląsyrada
Specjalista od architektury: Planpodar Żelbetdał
Redaktor naukowy: Wszechmierz Przesądwoj
Redaktorka od zdrowia: Zieleluba Naparwita
Dyżurny filozof: Prawdybrat Gawędstryj
Dyżurny poeta: Cierpisław Wieszczydziad
Redaktor rubryki sportowej: Dresubierz Golwymęcz
Rysownik i satyryk: Rysław Zadrwirad
Korektorka: Kreślisława Błędywoja

Czytaj również:

Gad zapił bezę – 4/2018
i
Szkoła Lombardzka, Sowa uczy koty sztuki łapania myszy, około 1700 r.
Rozmaitości

Gad zapił bezę – 4/2018

Pegaz zdębiał, a „Przekrój” zbaraniał
Marcin Orliński

Już po raz trzeci „Przekrój” Barańczakiem stoi. Co więcej, stoi dęba! Przypomnijmy: pretekstem do stworzenia rubryki było wznowienie kultowej książki Pegaz zdębiał (Gad zapił bezę to anagram tego tytułu), w której Barańczak przedstawił i przykładami zilustrował wymyślone przez siebie lub zapożyczone purnonsensowe gatunki literackie. Na deskach tego teatrzyku absurdu (słowo „teatrzyk” pojawia się tu nieprzypadkowo) postanowił stanąć, też dęba, piszący niniejsze słowa. Drodzy Czytelnicy, przed Wami kolejna odsłona Gada, tym razem w całości poświęcona Konstantemu Ildefonsowi Gałczyńskiemu!

Gałczystych

Kto czytał Barańczaka, ten wie, że gałczystychów poeta nie pisał. Tak, to nowy species – podgatunek turystychu, czyli rymowanych pozdrowień przesłanych przyjaciołom na pocztówce. Ponieważ autora niniejszego tekstu nie stać na kilkadziesiąt tysięcy pocztówek, które mógłby wysłać Czytelnikom, pozwala sobie jako pocztówkę potraktować niniejszą stronę. Dlaczego Gałczyński? Autor Zielonej Gęsi często pisał wiersze na temat „Przekroju”, a czasopismo chętnie je publikowało, niechże tradycji stanie się więc zadość, a rymy i rytmy popłyną, nierzadko rozbijając tamy słów.

Czytaj dalej