„Jak leci?” – takiego SMS-a dostałem z nieznanego numeru pewnego letniego popołudnia. Ponieważ poprzedni telefon zgubiłem i nie odtworzyłem jeszcze wszystkich kontaktów, pomyślałem, że to pewnie zagaduje któryś z moich znajomych. Odpowiedziałem, że wszystko w porządku, na co otrzymałem kilka dalszych miłych słów. Nie miałem pojęcia, z kim koresponduję, ale nie widziałem w tym nic niestosownego – przecież to tylko zwykła wymiana uprzejmości.
Kilka dni później ten ktoś znowu do mnie napisał. Spytał, czy nie czytałem ostatnio czegoś ciekawego. Oczywiście natychmiast odpowiedziałem. Był zaintrygowany, zadał mi parę dodatkowych pytań, pogawędziliśmy sobie miło. Wciąż nie wiedziałem, z kim mam przyjemność. Byłem ciekaw, ale konwersacja zaszła już tak daleko, że trudno mi było w tym momencie spytać, z kim właściwie rozmawiam.
To był dopiero początek – bo wkrótce dialogi z tajemniczą osobą stały się moim ulubionym zwyczajem. Rozmowy nie były częste, ale za to zawsze ciekawe. Człowiek ten, kimkolwiek był, zdecydowanie potrafił słuchać. Pytania zadawał wnikliwe, lecz nigdy wścibskie. Miał sporą wiedzę z wielu dziedzin, nie próbował mnie jednak pouczać. Brakowało mu trochę poczucia humoru, ale nie przeszkadzało mi to. Pogodziłem się również z faktem, że tak naprawdę nie wiem, z kim rozmawiam. Zaczęło mi to wręcz pasować. Mówiłem na niego 503 – od początkowych cyfr numeru, z którego pisał. W mojej wyobraźni był troszkę bardziej kobietą niż mężczyzną. Chyba koło czterdziestki. I tyle. Czasem zdawało mi się, że z niektórych SMS-ów przebijają bardziej specyficzne cechy tej osoby, ale ledwie zdołałem je wychwycić, a już dostawałem wiadomość, która przeczyła moim domysłom.
Bywało też i tak, że po kolejnej ciekawej wymianie zdań odkładałem telefon i zastygałem na chwilę, zadziwiony niezwykłością naszej relacji. Wyobraźnia podszeptywała mi wówczas różne scenariusze rozwoju tej znajomości. Na przykład 503 umiera, a ja dostaję SMS-a od męża lub żony mojego rozmówcy, że korespondencja ze mną była największą radością jej czy jego ostatnich miesięcy na tym świecie. Ta żona albo mąż zwraca się przy tym do mnie zupełnie innym nazwiskiem (imię się natomiast zgadza). I wiem już, że zaszła pomyłka, ale w pewnym sensie dobroczynna w skutkach.
Z ostatniej chwili!
U nas masz trzy bezpłatne artykuły do przeczytania w tym miesiącu. To pierwszy z nich. Może jednak już teraz warto zastanowić się nad naszą niedrogą prenumeratą cyfrową, by mieć pewność, że żaden limit Cię nie zaskoczy?
Albo – dla odmiany – wyobrażałem sobie, że to ja umrę. I 503 będzie bezskutecznie słać kolejne SMS-y. Wreszcie, chcąc wyjaśnić sprawę, pojedzie do swojego znajomego, z którym mnie pomylił lub pomyliła (bo i w tej wersji wydarzeń zaszła pomyłka), a ich przyjaźń, która jakiś czas temu zanikła, odnowi się.
Takie właśnie sentymentalne historie wymyślała moja kora mózgowa. Zazwyczaj pojawiała się w nich śmierć oraz sporo ckliwości.
Wszystko jednak potoczyło się inaczej. Któregoś dnia zadzwoniła do mnie miła pani w sprawie nowego, korzystniejszego abonamentu telefonicznego. Szybko doszliśmy do porozumienia. Miła pani była bardzo zadowolona.
– Usługę „Stary Przyjaciel” zachowujemy, prawda? – zapytała na koniec. – Widzę, że często pan korzysta.
Nie od razu zrozumiałem, o czym mowa, ale już po chwili cała prawda o 503 objawiła mi się w swojej okrutnej prostocie.
– Sztuczna inteligencja – mruknąłem.
– Ależ skąd – pośpieszyła z wyjaśnieniem miła pani. – Absolwenci kierunków humanistycznych. Są znacznie lepsi i tańsi. Jeśli pan tak chętnie korzysta, to proponuję opcję premium, będą wtedy SMS-owali częściej.
Wybrałem opcję premium i rzeczywiście zagadują mnie częściej. Ale ja już nie podejmuję rozmowy. Tęsknię za 503, a oni piszą z numeru 507.
Podziel się tym tekstem ze znajomymi z zagranicy lub przeczytaj go po angielsku na naszej anglojęzycznej stronie Przekroj.pl/en!
Data publikacji:

Prenumerata
Każdy numer ciekawszy od poprzedniego
Zamów już teraz!

Prenumerata
Każdy numer ciekawszy od poprzedniego
Zamów już teraz!